Peruwiańczyk związał się z klubem jeszcze na rok. Tym samym rozegra swój 21. sezon w Europie. - W ostatnich tygodniach rozmawialiśmy o tym, jak Claudio jest dla nas ważny. Poza boiskiem też wszyscy na niego patrzą, każdy z piłkarzy stara się czerpać z jego doświadczenia. Kiedy wchodzi na boisko, wciąż jest w stanie dać nam impuls. Nie chcemy kogoś takiego stracić - podkreśla Florian Kohfeldt, trener Werderu, cytowany przez klubowy serwis internetowy. Pizarro po raz pierwszy trafił do Bremy w 1999 r. i doczekał się w klubie niemal statusu legendy. Strzelił 197 goli w Bundeslidze i długo był najskuteczniejszym obcokrajowcem w historii ligi - dopiero w tym sezonie wyprzedził go Robert Lewandowski. Oprócz Werderu, grał też m.in. w Bayernie Monachium, Chelsea i FC Koeln. Do Bremy wrócił latem ubiegłego roku i udowodnił, że wciąż może sporo dać drużynie na boisku. W sobotę, już po podpisaniu kontraktu, zapewnił Werderowi zwycięstwo 2-1 z RB Lipsk. Pojawił się na boisku w 74. minucie i tuż przed końcem spotkania pokonał bramkarza rywali strzałem lewą nogą sprzed pola karnego. To był jego piąty gol w tym sezonie, jest najstarszym strzelcem gola w historii Bundesligi. - Zawsze mówiłem, że moje plany na przyszłość zależą od tego, co powie mi moje ciało. Wciąż dobrze się czuję, więc jestem zadowolony, że zostanę tutaj na kolejny rok. W tym sezonie rozwinęliśmy się jako zespół i jestem pewien, że możemy to kontynuować - przekonuje Pizarro. Peruwiańczyk sześć razy wygrał Bundesligę, zdobył też m.in. sześć Pucharów Niemiec i triumfował w Lidze Mistrzów. W 85 meczach w reprezentacji strzelił 20 goli. Po golu Pizarro Werder ukończył sezon na ósmym miejscu. DG