Pandemia koronawirusa, która zaczęła się w Chinach, zastopowała wszelkie rozgrywki sportowe. Wpłynie zapewne też na rynek transferowy. "Niektórzy agenci nagle zrozumieją, że będą musieli ciężko pracować, a przynajmniej pracować; niektóre ligi zrozumieją, że pieniądze to nie jest coś, co automatycznie przychodzi z nieba co miesiąc" - dodał Seifert. Bundesliga nie gra od początku marca, ale w tym tygodniu zespoły zarówno 1. jak i 2. Bundesligi wróciły do wspólnych treningów, choć z zachowaniem środków ostrożności."Jesteśmy częścią kultury w tym kraju, ludzie chcą odzyskać choć kawałek normalnego życia, a to może oznaczać, że Bundesliga znów gra" - mówił Seifert."Dlatego musimy tutaj odegrać naszą rolę, a to oznacza wspieranie rządu i rozmawianie z rządem o tym, kiedy będziemy mogli grać ponownie" - powiedział.Seifert przyznał, że niedokończenie sezonu Bundesligi oznaczałoby stratę w wysokości 750 milionów euro, a 2. Bundeslidze w oczy zajrzałoby nawet bankructwo. Jeśli natomiast, jak jest w planach, sezon zostałby dograny bez kibiców, kosztowałoby to 100 milionów euro. Pawo