Bundesliga: Borussia Dortmund zagra z Hoffenheim
Piłkarze Borussii Dortmund, którzy tracą już 10 punktów do Bayernu Monachium w tabeli niemieckiej ekstraklasy, zmierzą się w sobotę na wyjeździe z 11. w lidze Hoffenheim. W obu ekipach można spodziewać się występu "Biało-czerwonych".
Piłkarzem Hoffenheim jest Eugen Polanski, który zwykle wychodzi na murawę od pierwszej minuty.
- W sobotę czeka nas bardzo trudny mecz. Musimy się liczyć z naprawdę silnym rywalem - przyznał trener BVB Juergen Klopp, cytowany na oficjalnej stronie internetowej klubu.
Obawy szkoleniowca są uzasadnione, bowiem Hoffenheim w tym sezonie to ekipa nieobliczalna. W meczach tej drużyny padało nawet osiem bramek (remis 4-4 i porażka 2-6), a nierzadko kibice oglądali ich pięć lub sześć.
Zespół prowadzony przez trenera Markusa Gisdola zdobył łącznie 34 gole, co jest trzecim wynikiem Bundesligi - lepsze pod tym względem są tylko Bayern Monachium (39) i Borussia Dortmund (35). Z drugiej strony Hoffenheim ma najsłabszą defensywę, która straciła już 35 bramek.
W obliczu kontuzji kilku obrońców oraz pauzy Greka Sokratisa Papastathopoulosa za czerwoną kartkę, w składzie Borussii może znów pojawić się Marian Sarr. 18-letni Niemiec zadebiutował w środę w Lidze Mistrzów, w starciu z Olympique Marsylia. Wynik 2-1 dał dortmundczykom awans do fazy pucharowej.
- Trudno sobie wyobrazić, jakie nerwy towarzyszyły Marianowi w jego pierwszym i od razu niezwykle ważnym meczu - skomentował Klopp.
Szkoleniowiec ma prosty sposób na sukces. - Musimy atakować i wykorzystać nasze okazje. Do tego wymagane jest naprawdę znakomite rozgrywanie. Rywale będą chcieli wykorzystać nasze zmęczenie po meczu w Marsylii - podkreślił Klopp.
Bilans spotkań tych zespołów w Bundeslidze jest niespodziewanie wyrównany: trzykrotnie zwyciężała ekipa z Dortmundu, przy trzech remisach i czterech triumfach rywali.
Lider Bayern Monachium zagra o przedłużenie serii 40 kolejnych nieprzegranych meczów w Bundeslidze. Wydaje się, że Bawarczycy nie będą mieli problemów z 13. w tabeli Hamburgerem SV, ale ich morale mogło naruszyć wtorkowe spotkanie z Manchesterem City w Champions League.
Broniący trofeum gospodarze prowadzili 2-0 by ostatecznie przegrać 2-3. Gdyby stracili czwartą bramkę, to angielski zespół wyszedłby z grupy z pierwszego miejsca, a Bayern miałby w perspektywie starcie z Realem Madryt, Barceloną czy Paris St Germain.
Była to pierwsza porażka mistrzów Niemiec od 27 lipca, wliczając wszystkie rozgrywki o stawkę. Latem przegrali 2-4 z Borussią Dortmund w meczu o krajowy Superpuchar.
Wicelider Bundesligi Bayer Leverkusen podejmie w przedostatniej tegorocznej kolejce Eintracht Frankfurt. "Aptekarze" tracą cztery punkty do Bawarczyków, którzy już w sobotę mogą zapewnić sobie tytuł mistrza jesieni.