"Aptekarze" z Leverkusen wyszli na prowadzenie dzięki świetnemu dograniu Moussa Diaby’ego i golowi Paulinho. Ten drugi wyrasta na prawdziwego kata ekipy z Frankfurtu, bo z swoich siedmiu goli w Bundeslidze, to właśnie Eintrachtowi strzelił najwięcej, bo aż trzy. Moussa Diaby z 10. i 11. asystą w Bundeslidze Diaby asystując osiągnął dwucyfrowy poziom asyst i stał się jedynym w rozgrywkach piłkarzem oprócz Christophera Nkunku, który ma zarówno minimum 10 asyst jak i minimum 10 goli. Nikogo więc nie dziwiło, że to właśnie Diaby podawał przy trafieniu na 2-0, które uzyskał dla gospodarzy w drugiej połowie Patrik Schick. Wspomniany już Nkunku zrobił co mógł, by jego RB Lipsk nie zrobiło kroku wstecz, w celu jakim jest ponowna gwarancja gry w Lidze Mistrzów. Francus wpisał się na listę strzelców wyrównując stan meczu Red Bulla z Borussią Moenchegladbach na 1-1. Czytaj także: Przegrali i... świętowali na Ibizie. Gorąco wokół graczy Bayernu Monachium Jeszcze przed końcem pierwszej połowy "Źrebaki" znów przeważały jedną bramką, wszystko za sprawą gola Jonasa Hofmanna po "zabójczej" kontrze. W drugiej połowie sytuacja Borussii skomplikowała się przez czerwoną kartkę, ale gospodarzom udało się nie tylko utrzymać korzystny wynik, ale jeszcze "zabezpieczyć" go kolejną bramką na 3-1. Wyniki: Borussia Moenchengladbach - RB Lipsk 3:1 Bayer Leverkusen - Eintracht Frankfurt 2:0