Jeszcze pod koniec października Borussia Mönchengladbach wygrywała w Pucharze Niemiec z Bayernem Monachium 5-0. Aż trudno uwierzyć, co stało się z tym zespołem przez półtora miesiąca! Ostatnie tygodnie były dla Źrebaków pasmem klęsk - 1-4 w prestiżowym meczu z 1. FC Köln, 1-4 z RB Lipsk i przede wszystkim ta <a href="https://sport.interia.pl/bundesliga/news-niebywaly-wynik-w-bundeslidze-i-to-juz-do-przerwy,nId,5688552">straszna klęska 0-6 u siebie z SC Freiburg, gdzie wynik został ustalony już w pierwszej połowie</a>! Kłopoty Borussii są pokłosiem zupełnego rozkładu gry defensywnej zespołu, fatalnych błędów w obronie, w środku pola. Źrebakom z Gladbach strzela się teraz gole najczęściej z bliska, wyprzedzając na dystansie ich obrońców i tak było też w meczu z Eintrachtem. Co prawda, Borussia Mönchengladbach prowadziła 1-0 po szybkim golu Floriana Neuhausa. Gdyby jednak ktoś uwierzył, że koszmar Gladbach się powoli kończy, pomyliłby się. Ta nieobliczalna drużyna straciła zdolność do powstrzymywania rywali pod własną bramką i Eintracht to wykorzystał. Wbił Borussii ważnego psychologicznie gola do szatni, na koniec pierwszej połowy - a jakże, z bliska. Po składnej akcji frankfurckiego zespołu buta dołożył Kolumbijczyk Rafael Borre. Borussia Mönchengladbach znów z problemami Zgodnie z oczekiwaniami, ten gol wstrząsnął gospodarzami. Zaraz po wznowieniu meczu po przerwie stracili kolejnego. Duńczyk Jesper Lindstrom wykonał wyrok i Borussia leżała na deskach. Niespodziewanie szybko się podniosła. Chwilę po stracie gola sędzia podyktował rzut karny, a Algierczyk Ramy Bensebaini go pewnie wykorzystał. Równie szybko padł jednak piąty gol w tym meczu, tym razem w wykonaniu Eintrachtu, który drugi raz posłał Borussię na deski. Wszystko odbyło się na przestrzeni minuty, a wszystkie trzy gole po przerwie padły w pięć minut. Mecz przypominał wymianę szybkich ciosów.CZYTAJ TAKŻE: <a href="https://sport.interia.pl/niemcy-puchar/news-lewy-i-bayern-zdemolowani-szokujace-lanie-w-pucharze-niemiec,nId,5608428">Tak Borussia Monchengladbach zdemolowała Bayern Monachium</a> Dosłownie ich wymianą stał się nieco później. Za faul wyleciał z boiska Brazylijczyk Tuta, a chwilę później równie dobrze mógł jego śladem udać się Da Costa. Wtedy Eintracht grałby w dziewiątkę. Nawet jednak w dziesięciu miał ogromne problemy, Borussia Mönchengladbach ruszyła do natarcia, postawiła całkowicie na ofensywę, zamknęła rywalki i była bliska gola - już szóstego w tym szaleńczym meczu. Borussia Mönchengladbach - Eintracht Frankfurt 2-3 (1-1) Bramki: 1-0 Neuhaus (6.), 1-1 Borre (45.), 1-2 Lindstrom (55.), 2-2 Bensebaini (54., z karnego), 2-3 Kamada (55.)