W ostatnim sobotnim meczu Bayer Leverkusen pokonał Schalke Gelsenkirchen 2-1. Dzięki trzem punktom "Aptekarze" przeskoczyli w tabeli Bayern. Broniący tytułu monachijczycy ponieśli drugą porażkę z rzędu, mają 24 punkty i tracą do lidera z Moenchengladbach aż siedem, a do wicelidera z Lipska - sześć. Inna sprawa, że w poprzednim sezonie mieli zimą też dużą stratę (wówczas do Borussii Dortmund), a mimo tego zdobyli tytuł. - Niestety w pierwszej połowie nie udało się strzelić nam żadnego gola, mimo że mieliśmy ku temu wiele okazji. A w momencie, gdy objęliśmy prowadzenie, zapomnieliśmy, że mamy jeszcze do rozegrania prawie 45 minut. Wszyscy jesteśmy niezadowoleni z tego, co ostatnio się dzieje. Teraz mamy nóż na gardle i musimy wygrać ostatnie trzy mecze ligowe przed zimową przerwą - skomentował tymczasowy trener Bayernu Hansi Flick. Z kolei szkoleniowiec Borussii Marco Rose nie krył zadowolenia, ale też przyznał, że zwycięstwo było trochę szczęśliwe. - Muszę przekazać ogromny komplement moim piłkarzom, ale udowodniliśmy, że nie przez przypadek jesteśmy na czele tabeli - zaznaczył. Bohaterem meczu w Moenchengladbach okazał się Algierczyk Ramy Bensebaini - strzelec dwóch goli. Wprawdzie goście prowadzili od 49. minuty po ładnym strzale doświadczonego Chorwata Ivana Periszicia, ale w 60. minucie Bensebaini odpowiedział skutecznym uderzeniem głową. Im bliżej było końca meczu, tym lepsze wrażenie sprawiała Borussia. Lider dopiął swego w doliczonym czasie gry. Po faulu Javiera Martineza, za który Hiszpan zobaczył drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę, sędzia bez wahania podyktował rzut karny. "Jedenastkę" pewnie wykorzystał Bensebaini. Ekipa z Moenchengladbach jak żadna inna w Niemczech potrafi radzić sobie z Bayernem. Przed własną publicznością wygrała z Bawarczykami już 21 razy. Lewandowski zagrał całe spotkanie, w końcówce został ukarany żółtą kartką (trzecią w sezonie) za faul. Polak nie strzelił gola w trzecim spotkaniu Bundesligi z rzędu, łącznie na bramkę w niemieckiej ekstraklasie czeka 284 minuty. Wciąż prowadzi w klasyfikacji strzelców z 16 trafieniami, ale już tylko o jedno wyprzedza Timo Wernera z RB Lipsk, który zaliczył dwa w wygranym 3-1 meczu z Hoffenheim. To spotkanie miało dodatkowy smaczek, bo trenerem w Lipsku jest obecnie Julian Nagelsmann, który wcześniej prowadził "Wieśniaków". Na trzecie w tabeli miejsce awansowała Borussia Dortmund, która wygrała aż 5-0 z ekipą z Duesseldorfu. Dwie bramki dla BVB zdobył m.in. Marco Reus, a przy pierwszej z nich asystował Łukasz Piszczek. Dwa trafienia zaliczył także Anglik Jadon Sancho, zaś jedno - Belg Thorgan Hazard. Polski obrońca grał do 78. minuty, natomiast w Fortunie od 59. - Dawid Kownacki. Bundesliga: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz