Juergen Klopp nie zlekceważył lidera 2. Bundesligi. We wtorkowym spotkaniu wystawił wszystkich najlepszych graczy, łącznie z trójką Polaków: Łukaszem Piszczkiem, Jakubem Błaszczykowskim i Robertem Lewandowskim. W pierwszej połowie nie przyniosło to rezultatu w postaci gola, natomiast napastnik reprezentacji Polski znalazł się w sędziowskim protokole, ponieważ zobaczył żółtą kartkę za zagranie nakładką. W 57. minucie mistrzowie Niemiec powinni prowadzić. Lewandowski w polu karnym ładnym zwodem minął przeciwnika dośrodkowując na głowę Kevina Grosskruetza, ale jego uderzenie z trudem sprzed linii bramkowej wybił Max Gruen. Po chwili bramkarz Greuther Fuerth byłby bezradny, ale strzał Shinjiego Kahawy przeszedł obok słupka. Gospodarze próbowali kontrować. W 60. minucie z kilku metrów "główkował" Oliver Occean, jednak przeniósł piłkę nad poprzeczką. 20 minut przed końcem Klopp postawił wszystko na jedną kartę wprowadzając Lucasa Barriosa za Kagawę. Chwilę po wejściu na bosko Argentyńczyk występujący w reprezentacji Paragwaju oddał pierwszy strzał, ale był on niecelny. W 73. minucie przed kolejną szansą stanął Grosskreutz, ale tym razem uderzając z 15 metrów przestrzelił. Gospodarze nie zamierzali jednak oddawać pola. I znowu okazję miał Occean, ale jego "główka" w 78. minucie również była niecelna. W dogrywce niespodziewanie lepsze wrażenie sprawiali piłkarze lidera 2. Bundesligi. W 96. minucie niewiele brakowało, by objęli prowadzenie, jednak Occean i Mergin Mavraj nie doszli do dośrodkowania Heinricha Schmidtgala, które o centymetry minęło słupek bramki Borussii. Z kolei w 104. minucie Roman Weidenfeller musiał wykazać się kunsztem, by obronić bezpośredni strzał z rzutu wolnego Schmidtgala. Po pierwszej połowie dogrywki plac gry opuścił Lewandowski, którego zastąpił Ivan Periszić. Nie zmieniło to jednak za bardzo obrazu meczu. W 112. minucie po raz kolejny próbował Occean, jednak nie trafił w bramkę z 10 metrów. Pięć minut później z ostrego kąta Gruena starał się zaskoczyć Błaszczykowski, ale strzał był niecelny. W 118. minucie bramkarz Greuther Fuerth opuścił murawę, ale nie z powodu jakiegoś urazu, tylko widać trener uznał, że Jasmin Fejzić lepiej broni rzutu karne. Jednak do nich nie doszło. Tuz przed końcem na strzał z dystansu zdecydował się Ilkay Guendogan. Piłka trafiła w słupek, a następnie odbiła się od pleców Fejzicia wpadając do siatki. Po tym golu na murawie powstało małe zamieszanie, a sędzia nie wznowił już meczu i tym samym to Borussia zagra w berlińskim finale. SpVgg Greuther Fuerth - Borussia Dortmund 0-1 po dogrywce Zobacz zestaw par półfinałowych Pucharu Niemiec