Dortmund już teraz wydaje się bowiem za mały dla utalentowanego 20-latka, który w tym sezonie zdobył już 23 gole we wszystkich rozgrywkach. Najbardziej zainteresowane jego transferem wydają się być Manchester City, który rozgląda się za następcą Kuna Aguero i właśnie Real Madryt mający w ostatnim czasie duże kłopoty w ofensywie. Pozyskanie Norwega będzie wiązało się jednak z wyłożeniem za niego znacznej sumy. Według hiszpańskiego dziennika "As" w kontrakcie napastnika wpisana jest kwota odstępnego w wysokości 75 milionów euro, ale może ona zostać aktywowana dopiero w przyszłym roku. Pozyskanie Haalanda już teraz byłoby jeszcze bardziej kosztowne. Borussia za swoją największą gwiazdę oczekiwałaby 90 milionów euro jako podstawę transferu i 20 milionów zapisanych w bonusach. Właśnie na sumę tych kwot Norweg jest wyceniany w tym momencie przez serwis Transfermarkt. W dobie koronawirusa to duży wydatek dla Realu, który w ostatnim czasie nie wydawał podobnych kwot na transfery. Mając na uwagę oszczędności poczynione przy okazji poprzednich okienek, prezes Królewskich, Fiorentino Perez, zapowiadał jednak transferową ofensywę. Według hiszpańskiej prasy Real rozważa też obniżenie ceny napastnika poprzez włączenie do transakcji jednego z niechcianych w Madrycie zawodników: Mariano Diaza lub odbudowującego się obecnie w Eintrachcie Frankfurt Luki Jovicia. Z kolei Borussia zrobiła na transferze Haalanda doskonały interes, pozyskując go przed obecnym sezonem za "jedynie" 20 milionów euro. Już w rok później może zarobić na utalentowanym Norwegu ponad pięć razy więcej.