Reus nie mógł zagrać z Werderem z powodu kary za czerwoną kartkę otrzymaną w przegranym 2-4 spotkaniu z Schalke 04 Gelsenkirchen. Kapitan drużyny z Dortmundu pojechał jednak razem z drużyną walczącą o mistrzostwo Niemiec do Bremy. Z powodu zawieszenia Niemiec nie mógł usiąść na ławce rezerwowych. Zajął miejsce w strefie tuż obok niej. To jednak, według przepisów DFB, też jest zabronione. Federacja rozpoczęła więc postępowanie wobec piłkarza. Hans-Joachim Watzke, dyrektor generalny klubu, przyznaje, że klub liczył się z możliwą karą za takie zachowanie. - Zostaliśmy wcześniej ostrzeżeni, że to niedozwolone. Prawdopodobnie dostaniemy karę od DFB, akceptujemy to - twierdzi, cytowany przez "Ruchr Nachrichten". Według gazety, na stadionie w Bremie był problem z miejscem przeznaczonym dla Reusa, dlatego zajął wolne krzesło obok ławki rezerwowych. - Przed meczem mieliśmy ważniejsze sprawy do zrobienia - podkreśla Watzke. Bez względu na wynik postępowania DFB, Reus z powodu pauzy za czerwoną kartkę nie zagra w najbliższym meczu z Fortuną Duesseldorf. Piłkarz, który 31 maja skończy 30 lat, ma wrócić na ostatni mecz sezonu z Borussią Moenchengladbach. Nie wiadomo, czy druga w tabeli BVB będzie mieć jeszcze wtedy szansę na mistrzostwo Niemiec - na dwa mecze przed końcem rozgrywek traci do prowadzącego Bayernu Monachium cztery punkty. Bundesliga: tabela, wyniki, terminarz i strzelcy DG