INTERIA.PL zaprasza na relację na żywo z tego wydarzenia. Początek o 20 Dziewięciu Polaków w HSV Hamburg, ośmiu w Bayerze Leverkusen, siedmiu w FC Nuernberg, sześciu w Bochum, Cottbus i Kaiserslautern - w historii Bundesligi rodacy zapisali osobną kartę. Andrzej Iwan, Włodzimierz Smolarek, Jan Furtok, Andrzej Buncol, Dariusz Dziekanowski, a potem Andrzej Juskowiak, Tomasz Wałdoch, Ebi Smolarek, czy Jacek Krzynówek - trudno z tej długiej listy polskich nazwisk wybrać najwybitniejsze. Jedno nazwisko Paradoks polegał na tym, że do ubiegłego roku w rozdziale "mistrzowie Niemiec" pojawiało się zaledwie jedno polskie nazwisko. Sławomira Wojciechowskiego, który przez 1,5 roku pobytu w Bayernie Monachium zagrał zaledwie trzy mecze. Tymczasem w kolekcji jego trofeów jest: Liga Mistrzów, Puchar Interkontynentalny, mistrzostwo Niemiec, Puchar Niemiec i Puchar Ligi Niemieckiej. Umiał się człowiek znaleźć we właściwym czasie i miejscu. To wyglądało jak kuriozum. W Bundeslidze, gdzie grały całe zastępy dobrych, lub bardzo dobrych polskich graczy, największe sukcesy osiągnął ktoś tak przeciętny. Porządek z tym zrobiło dopiero trio z Dortmundu, leczące od dwóch lat wszystkie polskie kompleksy. Borussia nie była wcześniej "polskim" klubem. Przed Błaszczykowskim, Piszczkiem i Lewandowskim grało w niej tylko dwóch naszych rodaków. Ta trójka zmieniła jednak wszystko. Nigdy wcześniej, w żadnym zagranicznym klubie piłkarze z Polski nie odgrywali tak znaczącej roli jak dziś w Borussii. Kiedy w poprzednim sezonie klub z Dortmundu wygrywał Bundesligę, kibice nad Wisłą odebrali to, jako rozliczenie z historią. A niektórzy zauważyli z przekąsem, że u Juergena Kloppa polscy piłkarze odgrywają większą rolę, niż w Wiśle Kraków sięgającej wtedy po tytuł w Ekstraklasie. Przed rokiem wkład polskiego tria w mistrzostwo Borussii był wielki. Piszczek zdobył status gwiazdy zespołu, Lewandowski dzielnie zastąpił kontuzjowanego Kagawę, a Błaszczykowski wspomagał Goetzego. Kto mógł przypuszczać, że obecny sezon może być jeszcze lepszy w wykonaniu Polaków? Dziś gwiazdami są wszyscy trzej, Lewandowski z debiutanta zmienił się w najlepszego strzelca drużyny, a po jesiennym spotkaniu z Bayernem niemieckie media nawoływały Mario Gomeza, by uczył się grać od młodego Polaka! Trudno o lepszy komplement. O mistrzostwo Niemiec Dziś Borussia gra z Bayernem o kolejne mistrzostwo Niemiec. Po 23 meczach bez porażki piłkarze Kloppa mają trzy punkty przewagi nad kolosem z Bawarii. Gomez zdobył 25 goli będąc najskuteczniejszym graczem Bundesligi, niezwykłe skrzydła (Robben-Ribery) zaprowadziły Bayern do półfinału Champions League. Bawarczycy wygrali pięć ostatnim spotkań ligowych zmniejszając dystans do lidera z siedmiu do trzech punktów. Jest się kogo bać, ale i Borussia ma swoje atuty. Wśród nich najskuteczniejszego obrońcę Bundesligi Piszczka (trzy gole, siedem asyst). Lewandowski zdobył 19 bramek, dziś może wyrównać rekord Jana Furtoka (20 goli dla HSV w sezonie 1990-91). Po słabej jesieni odżył także Błaszczykowski, który zdobył cztery bramki zaliczając 8 asyst. Dla kapitana reprezentacji Polski jest to sportowe "zmartwychwstanie". Jesienią wydawał się skreślony przegrywając rywalizację z młodszym Mario Goetze. Klopp zawsze wymagał od Polaka, żeby poza walką i bieganiem od czasu do czasu sam rozstrzygał mecze drużyny. "Kuba" spełnia dziś te wymagania. Ich gra im nie leży Mecz Borussia - Bayern to hit nie tylko w niemieckiej, ale w europejskiej piłce odsuwający w cień nawet derby Madrytu, lub kolejne spotkanie Manchesteru United w drodze po tytuł mistrza Anglii. Dynamicznie rozwijająca się Bundesliga awansowała na trzecie miejsce w rankingu UEFA, co od nowego sezonu daje jej prawo wystawienia czterech zespołów w Champions League. Borussia ma wśród nich miejsce pewne. Będzie okazja do rewanżu za zły występ jesienią. To jest nielogiczne, by drużyna, która w Niemczech wygrywa z Bayernem regularnie, w rywalizacji międzynarodowej znaczyła tak niewiele. Lewandowski, Błaszczykowski i Piszczek mają przed sobą europejskie wyzwanie. Dziś liczy się jednak wyłącznie spotkanie z Bayernem. Przed rokiem najbogatszy zespół niemiecki był w kryzysie, więc nie przeszkadzał Borussii zdobyć mistrzostwa. Teraz spisuje się fenomenalnie, ale kombinacyjna, "barcelońska" gra drużyny Kloppa mu "nie leży". Co zdarzy się w Dortmundzie, na oczach 80 tys widzów? Kolejne zwycięstwo Borussii zapewniałoby jej praktycznie obronę tytułu, ale porażka sprawi, że to Bawarczycy będą liderem. Dziś jest ten unikalny dzień, kiedy piłkarze z Polski mogą być na ustach całej Europy. Ile takich dni było w ostatnich 25 latach? Dyskutuj na blogu z Darkiem Wołowskim Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Bundesligi