Do pierwszej kontrowersji doszło w 53. minucie przy wyniku 2-2. Po wspaniałym prostopadłym podaniu Erlinga Haalanda, w polu karnym do piłki dochodził Marco Reus. W momencie, gdy wydawało się, że zawodnik BVB opanuje futbolówkę, został pchnięty w plecy przez Lucasa Hernandeza i upadł na murawę. Sędzia Felix Zwayer widząc tę sytuację nakazał wznowić grę "z piątki". Decyzja ta nie spodobała się zawodnikom BVB, a oglądając powtórki można było domyślić się, że zaraz nastąpi interwencja arbitrów VAR. Tak się jednak nie stało i gra toczyła się dalej. Moim zdaniem jest to trudna sytuacja do oceny i polega na interpretacji. Z pewności ilu sędziów, tyle opinii i trudno będzie jednoznacznie stwierdzić, czy Reus był faulowany. Pchnięcie widział każdy, to fakt, jednak czy było ono na tyle mocne, aby przewrócić rywala? Nie wydaje mi się. Dodatkowo w tej sytuacji warto zwrócić uwagę na nogi zawodników, gdyż niektórzy uważają, że było tam "podcięcie". Analizując powtórki nie widzę, aby zaistniał tam kontakt i jedyne, co mogło spowodować upadek Reusa, to właśnie pchnięcie . W związku z tym, że nie jest to czarno-biała sytuacja, sędziowie VAR odstąpili od interwencji i zgodnie z zasadami została podtrzymana decyzja z boiska. Uważam jednak, że gdyby sędzia Zwayer odgwizdał karnego, to VAR także zostawiłby tę sytuację, gdyż nie jest jasna i klarowna. Borussia - Bayern. Karny dla gości W 74. minucie doszło do drugiej kontrowersyjnej sytuacji, po której mieliśmy interwencję VAR i rzut karny dla Bayernu. Z rzutu rożnego piłkę dośrodkował w pole karne BVB Serge Gnabry. Futbolówkę z pola karnego wybił Mats Hummels i jak się okazało, wykonał to przy użyciu ręki, a dokładniej mówiąc łokcia. Nikt na boisku tego jednak nie zauważył i gra toczyła się dalej. W przerwie interwencję podjęli sędziowie VAR, którzy przywołali Felixa Zwayera do monitora, aby ocenił tę sytuację. Po chwili namysłu, arbiter nie miał wątpliwości i wskazał na rzut karny. Decyzja ta jest w 100 proc. prawidłowa, gdyż ustawienie ręki Hummelsa było całkowicie nienaturalne i grając z tak ułożonymi rękoma, zawodnik bierze na siebie pełną odpowiedzialność, a w razie kontaktu musi liczyć się z konsekwencjami. Sytuacja była klarowna, a zatem interwencja VAR-u była jak najbardziej zasadna. "Jedenastkę" na bramkę na 3-2 zamienił Robert Lewandowski.