"Cesarz" poddał w wątpliwość lojalność swojego piłkarza po tym, jak za wszelką cenę chciał odejść z bawarskiego zespołu. Najgłośniej było o jego transferze do Realu Madryt, ale ostatecznie władze Bayernu przedstawiły warunki, których "Królewscy" nie mieli zamiaru spełnić. - Ribery przyszedł do naszego klubu tylko po to, żeby wypromować swoje nazwisko - miał powiedzieć Beckenbauer, cytowany przez dziennik "Bild". - Zespół go nie interesuje, ale własna kariera - dodał. W przyszłym roku Bayern może stracić swojego pomocnika za znacznie mniejszą kwotę niż miałoby to miejsce teraz, bowiem jeden z przepisów FIFA pozwala piłkarzowi poniżej 28 roku życia, wypowiedzieć po co najmniej trzech latach obowiązujący kontrakt z klubem. Ribery przyszedł do Monachium w 2007 roku i podpisał umowę na cztery sezony. Takie stawianie sprawy nie podoba się prezydentowi. - Po co zawierał z nami czteroletni kontrakt, skoro chce pozostać tylko przez trzy? - zastanawia się. Póki co gotowość Francuza na początek sezonu w Bundeslidze stoi pod znakiem zapytania, ponieważ leczy on uraz kolana, który uniemożliwił mu w zeszłym tygodniu udział w treningach.