Wydarzenia z ostatniej kolejki Bundesligi w sezonie 2022/2023 nadają się na scenariusz naprawdę emocjonującego filmu z wątkiem sportowym. Przed startem sobotnich spotkań wydawało się bowiem niemal pewne, że Borussia Dortmund w końcu zrzuci z tronu Bayern Monachium, który od 2013 roku kompletnie dominuje rozgrywki. Ostatecznie jednak "Die Borussen" przed własną publiką zaliczyli bolesną wpadkę remisując z Mainz - "Die Roten" tymczasem dosłownie w ostatnich minutach zapewnili sobie zwycięstwo nad 1. FC Koeln i mogli otwierać szampana. Gdy jednak emocje opadną, na Allianz Arena trzeba będzie zmierzyć się z pewnymi konkretnymi zadaniami. Trzęsienie ziemi w Bayernie. Kluczowe postaci żegnają się z posadami Jednym z nich będzie wprowadzenie nowych porządków - jeszcze przed starciem z ekipą z Kolonii miała bowiem zapaść decyzja o zwolnieniu Olivera Kahna i Hasana Salihamidżicia, czyli odpowiednio dyrektora generalnego i dyrektora sportowego "Gwiazdy Południa". Zarząd w nowej formule będzie musiał przeorganizować pracę klubu - i pomyśleć, jak zbudować skład. Ten zaś wymaga pilnych interwencji. Przede wszystkim potrzeba nowej "dziewiątki", której wyraźnie brakuje po odejściu Roberta Lewandowskiego do FC Barcelona Ponadto dużym kłopotem jest to, co zrobić z... Sadio Mane, a więc graczem, który był uznawany za transferowy hit poprzedniego lata w Bayernie. Sadio Mane: Duży transfer i... jeszcze większe kłopoty Senegalczyk jednak nie tylko nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań, ale i doprowadził do wielkiego skandalu, uderzając po jednym ze spotkań Leroy'a Sane, który sprzeczkę skończył z rozbitą wargą. Ponadto miał też "sterroryzować" byłego już szkoleniowca FCB Juliana Nageslmanna. Mane otrzymał surową karę finansową za swoje zachowanie, przeprosił kolegów, ale... zasadnym jest pytanie, co z nim dalej zrobić? Wydawać by się mogło, że współpraca na linii piłkarz - klub zmierza do niechybnego końca, natomiast sam gracz ma być... mocno niechętny zmianie barw. Jak informuje włoski dziennikarz Fabrizio Romano skrzydłowy twardo obstaje przy swoim i sprzeciwia się wszelkim zamiarom pożegnania go przez Bayern. Swoje racje ma wkrótce przedstawić nowemu zarządowi, a o swej determinacji miał już powiedzieć też nowemu menedżerowi, Thomasowi Tuchelowi. Mane chce być dalej na Allianz Arena i walczyć o najwyższe cele. Co Bayern zrobi z Mane? Klub jest w kropce Co mogą zrobić "Die Roten"? Mogą spróbować sprzedać gracza, ale w obliczu jego ostatnich wyskoków chętnych na transfer może być mniej, niż można by było się spodziewać - a jeśli już dojdzie do przenosin, to być może za mniej niż 32 mln, jakie poprzedniego lata za futbolistę otrzymał Liverpool. Można też po prostu zakończyć kontrakt za porozumieniem stron, ale... zapewne wiązałoby się to mimo wszystko z pewnym odszkodowaniem dla reprezentanta Senegalu. Bawarczycy są w kropce - najlepiej dla nich byłoby, gdyby zdarzył się mały cud i Mane nie tylko "odpalił", ale i raz na zawsze zakończył wszelkie kontrowersje wokół swojej osoby...