Tego lata do Bayernu Monachium trafiło już pięciu nowych zawodników. To Sadio Mane, Matthijs de Ligt, Noussair Mazraoui, Ryan Gravenberch i Mathys Tel. Niewykluczone, że to jeszcze nie koniec wzmocnień "Die Roten". Najwięcej jednak mówi się i pisze o tym, który obóz mistrzów Niemiec opuścił - o Robercie Lewandowskim. Niemieckie media wciąż żyją tematem jego potencjalnego następcy. Nazwisk przewija się sporo, konkretów na razie brak. Trener Julian Nagelsmann twierdzi nawet, że... tak naprawdę nikogo w miejsce "Lewego" nie potrzebuje. Tymczasem "Sport Bild" informuje, w jaki sposób powstała lista kandydatów do zastąpienia na Allianz Arena siedmiokrotnego króla strzelców. Długie godziny narad i burzliwych dyskusji? Nic z tych rzeczy. Okazuje się, że stało się to... momentalnie. Oliver Kahn: Na rynku transferowym musimy działać inteligentnie Jak czytamy, Bayern korzysta obecnie z superkomputera, który za każdym razem po odejściu jakiegoś piłkarza automatycznie "wypluwa" gotowy rejestr jego potencjalnych następców. Obok metryki takiego zawodnika natychmiast pojawia się również symulacja kwoty transferu, a nawet wysokości pensji. - Ważne jest przy tym, abyśmy umieli wykorzystać te informacje na rynku transferowym w sposób inteligentny. Do klubu trafiać mają przede wszystkim tacy gracze, którzy mogą się rozwijać w dłuższej perspektywie - tłumaczy prezes Bayernu Oliver Kahn. Takie warunki spełniać ma Raul De Tomas, 27-letni snajper Espanyolu Bacelona. O przymiarkach do pozyskania tego piłkarza przez mistrzów Niemiec piszemy szerzej TUTAJ. ZOBACZ TAKŻE: