W Heidenheim w pierwszej połowie na sensację się nie zanosiło, bo do przerwy to mistrz kraju prowadził po trafieniach Anglika Harry'ego Kane'a (38.) i Serge'a Gnabry'ego (45.). Kane ma już 32 bramki ligowe i musi zdobyć jeszcze dziewięć w pozostałych sześciu kolejkach, aby wyrównać rekord Roberta Lewandowskiego - 41 goli w rozgrywkach 2020/21. Po zmianie stron Bawarczycy stracili jednak dwie bramki w odstępie niespełna półtorej minuty. W 50. na listę strzelców wpisał się Kevin Sessa, a w 51. wyrównał Tim Keindienst. Ten drugi piłkarz ustalił wynik w 79., doprowadzając do jednej z największych sensacji w historii klubu. Bundesliga. Legenda Bayernu nie ma wątpliwości Takich rzeczy nie jest w stanie zrozumieć Matthäus, który przez wiele lat grał w Bayernie. "Zawsze można coś uratować, ale myślę, że relacje między piłkarzami a Tuchelem są już za bardzo zepsute. Jeśli prowadzisz 2-0 z Heidenheim, to nie możesz przegrać" - przyznał. To nie pierwszy raz, kiedy były pomocnik reprezentacji Niemiec negatywnie wypowiada się na temat monachijczyków, ale w tym sezonie takie słowa nie mogą dziwić. "Żenujący występ z Borussią i porażka z Heidenheim mówią bardzo dużo. Tuchel nie ma kontaktu z drużyną, organizuje dziwne konferencje prasowe i wydaje dziwne oświadczenia. Mogę sobie wyobrazić, że Bayern zareaguje w ciągu 24-48 godzin. Nie można tego kontynuować. Drużyna potrzebuje nowego impulsu. Tuchel nie jest w stanie go dać" - stwierdził Matthäus. Nic jednak nie wskazuje, że Bawarczycy zrobią coś w tej sprawie przed starciem z Arsenalem w Lidze Mistrzów. Pierwszy ćwierćfinałowy pojedynek już we wtorek w Londynie. "Każdy zawodnik powinien po meczu spojrzeć na siebie w lustrze i zastanowić się, czy dał z siebie wszystko. Stracenie trzech bramek w jednej połowie w Heidenheim przy prowadzeniu 2-0 nie może być naszym standardem" - powiedział Christoph Freund, dyrektor sportowy Bayernu. Bundesliga. Bayern "zasługuje na drugie miejsce" Podobnego zdania jest Max Eberl. "Istnieje poczucie, że 'jakoś się to ułoży' tak jak w zeszłym sezonie. Jesteśmy jednak tu, gdzie jesteśmy i mamy siedem punktów przewagi nad piątym miejscem. Powinniśmy pozbyć się tej arogancji związanej z faktem, że jesteśmy dopiero na drugim miejscu. Na razie zasługujemy na drugie miejsce" - powiedział człowiek odpowiadający w zarządzie klubu za sport. Bayern traci w tym momencie już 16 punktów do liderującego Bayeru Leverkusen, który w następnej kolejce może już zapewnić sobie mistrzostwo Niemiec w sezonie 2023/24, bo wtedy pozostanie do rozegrania jeszcze tylko pięć kolejek. Bawarczycy byli mistrzami Niemiec 11 lat z rzędu. W obecnych rozgrywkach już niczego na arenie krajowe raczej nie wywalczą, bo nie zdobyli także Superpucharu Niemiec i odpadli z krajowego pucharu. Tak więc została im tylko jeszcze Liga Mistrzów, w której na lepszego z pary Arsenal - Bayern w półfinale czeka ktoś z pary Manchester City - Real Madryt.