Ostatni raz komplet 75 tysięcy mógł pojawić się na Allianz nieco ponad dwa lata temu. Dokładnie 8 marca 2020 Bayern również grał z Augsburgiem, wygrywając 2-0. Wtedy jednak w zespole gości nie było jeszcze Rafała Gikiewicza i Roberta Gumnego, a tamten mecz poza kadrą meczową Bayernu spędził Robert Lewandowski. Po dwóch latach wrócił komplet publiczności, a na boisku mogliśmy oglądać całą trójkę Polaków. Zresztą podobnie jak będący na trybunach selekcjoner reprezentacji Polski, Czesław Michniewicz. Zaciągnięty ręczny Jeśli ten mecz miał uspokoić kibiców Bayernu przed wtorkowym rewanżem z Villarreal, to zbytnio nie spełnił swojej roli. Dość powiedzieć, że przez całą pierwszą połowę nie odnotowaliśmy nawet jednego celnego strzału. Bayern grał schematycznie, w wolnym tempie, bez większego pomysłu na stwarzanie sobie sytuacji. Augsburg z kolei wyszedł na to spotkanie w sposób kompaktowy, cały czas pilnując ustawienia i szukając swoich szans w szybkich kontrach. Dwukrotnie świetną okazję miał Caligiuri, ale w obu przypadkach zbyt długo zbierał się do strzału, ostatecznie dając odebrać sobie piłkę. Niezły występ na oczach selekcjonera zaliczył Robert Gumny, który grając na pozycji pół-prawego stopera w defensywnej trójce Augsburga zaliczył kilka dobrych interwencji, będąc pewnym punktem swojego zespołu. Dodatkowo dobrze prezentował się w grze do przodu, napędził kilka ataków gości. Niestety, po nieco ponad godzinie Polak złapał się na mięsień dwugłowy uda i był zmuszony opuścić boisko. Interwały Gikiewicza Bezrobotny w czasie pierwszej połowy był Rafał Gikiewicz, ale to zmieniło się w pierwszych sekundach drugiej połowy, kiedy to polski bramkarz w fantastyczny sposób odbił strzał głową Roberta Lewandowskiego. Swego rodzaju trening interwałowy zapewnili mu w drugiej połowie Bawarczycy, bo kolejne okazje pojawiały się co kilkanaście minut. Najpierw Polak świetnie odbił strzał z dystansu Kimmicha, a następnie dobrze pokazał się na przedpolu interweniując przy ostrym dośrodkowaniu Pavarda. Czesław Michniewicz przed meczem mówił, że poważnie będzie chciał się przyjrzeć doświadczonemu bramkarzowi i ten dzisiaj pokazał mu się z najlepszej możliwej strony. Pech Richardsa Z każdą minutą drugiej połowy Augsburg bronił się jednak coraz bardziej rozpaczliwie, bardzo głęboko ustawiając się praktycznie we własnym polu karnym. Gikiewicz liczył, że wreszcie uda mu się powstrzymać Roberta Lewandowskiego przed strzeleniem mu gola, wtedy jednak nastała 80. minuta. Davies dośrodkował z lewej strony, a w polu karnym zbyt szeroko ręce rozłożył Oxford i jedną z nich trafił w piłkę przy próbie interwencji. Sędzia początkowo nie wskazał na jedenastkę, ale zmienił swoją decyzję po analizie VAR. Do piłki podszedł Robert Lewandowski i w swoim stylu pewnie z tej szansy skorzystał, strzelając swoją 32. bramkę w tym sezonie Bundesligi. Augsburg może sobie pluć w brodę, bo przez długie minuty tego meczu prezentował się naprawdę solidnie i miał spore szanse na wywiezienie korzystnego rezultatu z Monachium, ostatecznie jednak pozostał z niczym. Bayern Monachium 1:0 FC Augsburggol: Lewandowski 82`(k.) Bayern: Neuer - Pavard, Nanzou, Upamecano, Richards(57` Davies) - Kimmich, Goretzka(57` Sabitzer) - Gnabry(46` Musiala), Mueller(90+1` Stanisic), Sane(65` Gnabry) - Lewandowski Augsburg: Gikiewicz - Oxford, Gouweleeuw, Gumny(64` Framberger) - Iago, Dorsch, Maier(64` Moravek), Caligiuri - Vargas(56` Zeqiri), Niederlechner(56` Pepi), Hahn(78` Gregoritsch)żółte kartki: 68` Nianzou - 80` Weinzierl(trener, poza boiskiem), 90+2` Dorsch