Freiburg zwycięstwo zapewnił sobie w doliczanym czasie spotkania, kiedy 20-letni pomocnik dotknął piłki ręką, skacząc we własnym polu karnym, a "jedenastkę" pewnie wykonał Lucas Holer. W środę to jednak Bayern objął prowadzenie po golu Dayota Upamecano, ale wyrównał Nicolas Hofler. "Dzisiaj już nikt tak wyskakuje do piłki w polu karnym. Tak się nie robi. To było szalone ryzyko" - zżymał się szkoleniowiec, który niedawno przejął drużynę po zwolnieniu Juliana Nagelsmanna. Nic dziwnego, bo to była pierwsza porażka Tuchela, prowadząc Bayern. Szkoleniowiec miał jednak pretensje nie tylko do Musiali. Puchar Niemiec. Thomas Tuchel: To było za dużo "Zanim to się stało przegraliśmy dwie 'główki' w polu karnym i to w ostatniej minucie meczu. Trzeba wtedy zrobić wszystko, a tu przegrane dwa pojedynki główkowe, pierwsza piłka, druga piłka, trzecia piłka - to za dużo" - dodał. Bayern ostatni raz Puchar Niemiec wywalczył w 2020 roku. Tuchel pracę z Bawarczykami rozpoczął we wspaniałym stylu, bo w ligowym klasyku pokonał Borussię Dortmund 4-2 i zespół wrócił na czoło tabeli. Teraz będzie mógł skupić się na rozgrywkach Bundesligi, gdzie w najbliższej kolejce zagra na wyjeździe z... Freiburgiem, i Ligi Mistrzów, gdzie jego rywalem będzie w ćwierćfinale Manchester City.