Jeszcze kilka miesięcy temu byłoby to nie do pomyślenia. Po minionym sezonie "Lewy" nosił się z odejściem z Bayernu, ale zdecydowane weto postawili szefowie niemieckiego giganta i plany wielkiego transferu nie wypaliły. Lewandowski nie grymasił tylko zmienił swoje nastawienie, co w Monachium szybko zostało dostrzeżone. Szefowie klubu i trener podkreślają, że polski napastnik przeszedł metamorfozę i jeszcze więcej pracuje na rzecz drużyny. Zresztą widać to choćby po statystyce asyst - w 33 meczach obecnego sezonu zaliczył ich aż 11. Nie bez powodu został trzecim kapitanem drużyny i grał już z opaską kapitańską. Obecna umowa Polaka ma wygasnąć w 2021 roku. Nowy kontrakt nie tylko ma oznaczać dla "Lewego" podwyżkę, ale ma dać mu także komfort psychiczny, bo szefowie klubu chcą w ten sposób okazać mu, jak ważną jest postacią w zespole mimo że pracują nad transferem młodszego o siedem lat napastnika RB Lipsk - Timo Wernera. Wciąż nie wiadomo, czy utalentowany gracz dołączy do Bayernu już w tym roku, bo RB Lipsk nie chce go sprzedać za mniej niż 60 mln euro, podczas gdy Bayern nie chce płacić więcej niż 40. Niewykluczone, że monachijczycy zdecydują się zaczekać jeszcze rok, aby pozyskać piłkarza za darmo, bo w 2020 roku wygaśnie jego kontrakt z obecnym klubem. Zresztą, nawet, gdyby Werner trafił do Monachium, wcale nie musi być konkurentem dla Lewandowskiego. Niemiec prezentuje inny styl gry i trener z powodzeniem może ustawiać go na skrzydłach lub na pozycji cofniętego napastnika. MZ <a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-niemcy-bundesliga,cid,623,sort,I" target="_blank">Bundesliga: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy</a>