Pod koniec sobotniego spotkania doszło do zamieszania ze zmianami, w wyniku których przez kilkanaście sekund na placu przebywało 12 piłkarzy Bayernu. Problem dostrzegł Nico Schlotterbeck, obrońca Freiburga. "Zobaczyłem, że wszedł Niklas Suele, a nikt nie opuścił murawy. Potem gra ruszyła, a ja pierwsze, co zrobiłem, to policzyłem rywali i poinformowałem sędziego. Gdybym tego nie zrobił, to pewnie by nie zauważyli" - stwierdził Schlotterbeck. Mistrz Niemiec dokonywał dwóch zmian. Na boisko wchodzili Niklas Suele oraz Marcel Sabitzer, którzy zastępowali Corentina Tolisso i Kingsleya Comana. Pierwszy z Francuzów miał problemy żołądkowe i od razu pobiegł do szatni, natomiast drugi nie zauważył, że powinien zejść. Bayern straci trzy punkty? Julian Nagelsmann wyjaśnia Julian Nagelsmann, trener Bayernu, uważa, że winien był błąd z tablicą elektroniczną. Zamiast numeru 11 należącego do Comana, pojawił się bowiem 29, który nie należy do żadnego gracza monachijczyków. "To była niejasna sytuacja. Tolisso miał problemy żołądkowe i pobiegł do szatni. Coman natomiast nie wiedział, że ma zejść i pozostał na placu przez kilkanaście sekund. To nie miało wpływu na grę" - mówił szkoleniowiec mistrza Niemiec. Inaczej na sprawę patrzy Hamann. Bayern straci trzy punkty? Dietman Hamann nie ma wątpliwości "To naruszenie przepisów. Jeśli ktoś wchodzi na murawę, to ktoś musi z niej zejść. To nieważne, czy Bayern grał w 12 przez 20 sekund czy pięć minut. Według mnie nie ma wątpliwości, że należy sią kara" - mówił były piłkarz Bawarczyków. Według przepisów DFB (Niemieckiego Związku Piłki Nożnej), w takim przypadku rywal powinien wygrać to spotkanie 2-0. "Jeśli piłkarz nie jest uprawiony do gry albo nie ma prawa wejść na murawę, to drużyna, która zawiniła, przegrywa spotkanie 0-2, chyba że mecz nie został wznowiony, zanim nieuprawniony gracz pojawił się na placu" - czytamy w przepisach. Sobotni mecz Bundesligi Freiburg - Bayern zakończył się zwycięstwem gości 4-1.