Plaga kontuzji nawiedziła w ostatnich tygodniach Bayern Monachium. Urazy wykluczył z gry Matthijsa de Ligta, a lekki dyskomfort zgłaszali również Kim Min-Jae, czy Dayot Upamecano. W tej sytuacji władze "Die Roten" zaczęły poszukiwać awaryjnych rozwiązań. Jednym z nich miało być zaproponowanie krótkoterminowej umowy Jerome Boatengowi. FC Barcelona rywalizuje z Realem Madryt o gwiazdę. Transfer jest realny Niemiec, który od 1 lipca pozostaje bez klubu występował w Bayernie w latach 2011-2021. Znakomicie zna realia Bundesligi, a do tego łączyły go koleżeńskie relacje z weteranami, Manuelem Neuerem, czy Thomasem Muellerem. Z tego też powodu środkowy obrońca został zaproszony do ośrodka Bayernu, gdzie odbył z drużyną kilka treningów. Mimo to mistrz Niemiec ostatecznie zrezygnował z zakontraktowania go. "Biorąc pod uwagę wszystkie aspekty, Bayern nie zdecydował się podpisać kontraktu z Boatengiem. Jednocześnie, jako zasłużony piłkarz klubu, otrzymał on możliwość dalszego utrzymywania formy w Bayernie. Jerome Boateng zdawał się być w dobrej kondycji fizycznej" - czytamy dalej. Fabrizio Romano przekazał, że za decyzją stać miały powody pozasportowe, a także nastroje wśród kibiców. Media niemieckie uważają, że przede wszystkim ruch wykluczyła niejasna sytuacja prawna stopera. Nie tak dawno w Bawarii wznowiono proces wobec Boatenga, który został oskarżony o znęcanie się nad byłą partnerką. Władze klubu nie chciały zatem narazić się kibicom, którzy byli przeciwni nawiązaniu ponownej współpracy z Niemcem.