Szefowie Bayernu już raz wiązali wielkie nadzieje z Sane, ale w 2016 roku przegrali walkę na rynku transferowym z Manchesterem City. Wówczas młody gwiazdor Schalke wybrał ofertę z Wysp. Wydawało się, że Sane ma wszystko, żeby zrobić wielką karierę w City, ale mimo że strzela (16 goli) i wypracowuje kolejne partnerom (18 asyst), to nie jest podstawowym piłkarzem w drużynie Pepa Guardioli. Jak wyliczył dailyrecord.co.uk, Sane dostał jedynie 55 procent możliwego czasu gry w Premier League. Niemiec jest niezadowolony z pozycji w zespole i wielokrotnie dochodziło pomiędzy nim a menedżerem Man City do spięć z tego powodu. Ale nie ze względu na relacje z menedżerem Man City poważnie rozważa jego sprzedaż. 23-letni as nie chce przedłużyć kontraktu, który wygasnąć ma latem 2021 roku, dlatego dyrektor sportowy klubu Txiki Begiristian jest zdania, że lepiej sprzedać go już w najbliższym okienku transferowym, by zarobić na jego odejściu. Dla Bayernu to świetna okazja, choć transfer Sane oznaczałby konieczność wydania ogromnej kwoty. Transfermarkt wycenia zawodnika na 100 mln euro, a brytyjskie media przekonują, że Man City nie puści piłkarza za mniej niż 70 mln. To jednak i tak dobra okazja dla Bawarczyków, którzy muszą wzmocnić skrzydła po odejściu Francka Ribery'ego i Arjena Robbena. Sane mógłby być inwestycją na kolejnych dziesięć lat. Bayern pracuje nad transferem innego skrzydłowego - Nicolasa Pepe z Lille, jednak szefowie francuskiego klubu nie chcą przystać na ofertę w wysokości 60 mln euro i oczekują 80 mln. Dyktują wysoką cenę, bo reprezentantem Wybrzeża Kości Słoniowej interesują się także inne wielkie kluby na czele z Manchesterem United. Bayern mógłby więc zrezygnować z transferu Pepe i postawić na Sane, który tak jak Pepe ma 23 lata, a przede wszystkim zdobył sobie już status gwiazdy i jest podstawowym piłkarzem reprezentacji Niemiec. MZ