<a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-niemcy-bundesliga,cid,623,sort,I" target="_blank">Bundesliga: wyniki, tabela, terminarz i strzelcy</a> Zmierzający po siódmy z rzędu tytuł mistrzowski Bayern ma cztery punkty przewagi nad Borussią Dortmund, która swój mecz rozegra w niedzielę (godz. 15.30 na wyjeździe z Freiburgiem). Bayern był murowanym faworytem - z Werderem nie przegrał w lidze od 10 lat. Gospodarze musieli radzić sobie bez kontuzjowanego bramkarza Manuela Neuera, który doznał urazu łydki w poprzednim meczu z Fortuną Duesseldorf (4-1) i będzie musiał pauzować około trzech tygodni. Zabrakło też stopera Matsa Hummelsa, który uskarża się na uraz mięśnia uda. W 10. minucie Jerome Boateng faulował przed swoim polem karnym, wrzuconą piłkę głową podbił Theodor Gebre Selassie, ale żadnemu z piłkarzy Werderu nie udało się zamknąć akcji. Już po chwili Bawarczycy mieli okazję do kontry po odbiorze piłki przez Lewandowskiego, ale podanie Thiago Alcantary do Kingsleya Comana było za mocne. Faworyci długo nie potrafili stworzyć zagrożenia pod bramką gości. Dopiero w 26. minucie Thiago przerzucił piłkę nad blokiem obronnym, a Serge Gnabry nie dał się złapać w pułapkę ofsajdową, efektownie strzelił bez przyjmowania piłki, ale Jirzi Pavlenka odbił futbolówkę stopą. Trzy minuty później Werder ruszył z kontrą i niewiele brakowało a Milot Rashica znalazłby się w sytuacji sam na sam, jednak podanie było odrobinę za mocne i Sven Ulreich uprzedził rywala. "Lewy" miał dobrą okazję w 33. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, nie trafił jednak piłki głową tak, jak zamierzał i spudłował. Siedem minut później David Alaba mierzył z rzutu wolnego z 25 metrów, kopnął jednak fatalnie i piłka trafiła w mur. W pierwszej połowie piłkarze Bayernu sprawiali wrażenie rozleniwionych wiosennym słońcem mocno świecącym w sobotę nad Monachium. Po przerwie nie pokazali jednak nowej jakości. Werder próbował zaskoczyć gospodarzy na początku drugiej połowy, Rashica oddał jednak niecelny strzał. Groźniej było pod bramką Werderu w 49. minucie, gdy Thomas Mueller dograł piłkę "Lewemu", a strzał polskiego napastnika obronił Pavlenka. Trzy minuty później stuprocentowej okazji nie wykorzystał Gnabry. Szarpnął na prawym skrzydle, dośrodkował, a gdy "Lewy" odegrał mu piłkę piętą miał kapitalną szansę, lecz skończyło się na rzucie rożnym. Jeszcze bliżej zdobycia bramki Gnabry był dwie minuty później, ale tym razem po jego strzale Pavlenka sparował piłkę na słupek. Werder dobrze się bronił, ale jego sytuacja skomplikowała się w 58. minucie, gdy Milosz Veljković łokciem zaatakował Niklasa Suelego i sędzia ukarał go drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką. Lewandowski nie mógł się wstrzelić w bramkę i w 59. minucie znów denerwował się na siebie, tym razem po niecelnym strzale z 20 metrów. W znacznie lepszej sytuacji spudłował też Mueller. Bayern spychał rywali coraz bliżej bramki, ale atakował zbyt statycznie, ale w końcu dopisało mu szczęście. W 75. minucie Suele zdecydował się na strzał z 18 metrów, piłka odbiła się od Davy'ego Klaassena i tak zmieniła tor lotu, że zmyliła bramkarza, ale przy tym wpadła do bramki. Cztery minuty później "Lewy" huknął zza pola karnego i trafił w poprzeczkę. Jeszcze lepszą okazję miał w 85. minucie, gdy spudłował z 11 metrów. Mimo dużej przewagi Bayern odniósł więc dość szczęśliwe zwycięstwo. Mirosz Bayern Monachium - Werder Brema 1-0 (0-0) 1-0 Niklas Suele (75.) Czerwona kartka - Milosz Veljković (58. minuta; druga żółta). <a href="https://wyniki.interia.pl/mecz-bayern-monachium-werder-brema-2019-04-20,mid,633934" target="_blank">Zobacz raport meczowy</a>