Robert Lewandowski zdobył 14. gola w rozgrywkach Bundesligi i miał udział w zwycięstwie Bayernu Monachium z VfB Stuttgart 4-0. Gdyby nie interwencje Przemysława Tytonia, goście opuszczaliby Bawarię ze znacznie większym bagażem straconych bramek.
Bundesliga - zobacz wyniki, strzelców, składy, terminarz i tabelę
Goście nie mieli zamiaru ograniczać się jedynie do murowania swojej bramki i od początku starali się atakować, ale szybko zostali skarceni. Faworyci objęli prowadzenie w 11. minucie po kontrze. Douglas Costa dał popis swojej szybkości, a wraz z nim na bramkę Tytonia biegło jeszcze trzech piłkarzy Bayernu, w tym "Lewy". Costa zdecydował się jednak minąć bramkarza, po czym kopnął piłkę w stronę Arjena Robbena, a Holender wpakował ją do siatki klatką piersiową.
Bayern chciał pójść za ciosem i atakował coraz groźniej. Cztery minuty później Tytoń obronił strzał Lewandowskiego, ale po chwili był bez szans po oskrzydlającej akcji rywali, którą precyzyjnym strzałem z woleja zakończył Costa.
W 30. minucie polski bramkarz VfB uratował swój zespół od utraty kolejnego gola broniąc strzał "Lewego". As Bayernu efektownie ograł Toniego Sunjicia podbijając piłkę ponad nim, po czym "wypalił" z 11 metrów, lecz dobrze ustawiony Tytoń odbił futbolówkę.
Goście byli bliscy zdobycia kontaktowego gola, gdy po błędzie Davida Alaby prawą stroną szarpnął Florian Klein, a po jego wrzutce Filip Kostić huknął w poprzeczkę. W odpowiedzi strzał Robbena obronił Tytoń, po czym goście znów wyprowadzili groźną kontrę, lecz Timo Werner nieznacznie spudłował.
Wymiana ciosów fatalnie zakończyła się dla przyjezdnych. Najpierw Lewandowski strzałem z trzech metrów wykończył akcję Robbena z Thomasem Muellerem, a po chwili Bawarczycy niemiłosiernie zakręcili rywalami w ich polu karnym i Mueller dobił do pustej bramki piłkę po tym, jak Arturo Vidal główkował w poprzeczkę.
Miażdżącą przewagę ekipy z Monachium w pierwszej połowie świetnie oddaje statystyka strzałów: 23-3.
Nie minęły dwie minuty drugiej części, a piłka znalazła się w bramce mistrzów Niemiec. Sędzia podjął jednak kontrowersyjną decyzję i zamiast uznać gola Timo Wernera, odgwizdał spalonego.
Tytoń zaliczył świetne interwencje w 60. i 65. minucie broniąc w sytuacjach sam na sam strzały Kingsleya Comana i "Lewego". Z kolei znakomitej okazji pod bramką Bayernu nie wykorzystał Philip Heise - klasę pokazał Manuel Neuer.
Niewiele brakowało, a Lewandowski zdobyłby 15. gola w sezonie Bundesligi w 75. minucie, gdy główkował po dośrodkowaniu Thiago Alcantary z rzutu wolnego. Piłka przeleciała jednak obok bramki, nie sięgnął jej także zamykający akcję Vidal. Chilijczyk na dodatek wpadł na słupek i mocno się poobijał.
Bayern odniósł jedenaste zwycięstwo i prowadzi w tabeli z 34 punktami. Druga Borussia Dortmund zgromadziła 26 "oczek", a w niedzielę czeka ją prestiżowe starcie z Schalke. Trzeci VfL Wolfsburg niespodziewanie przegrał na wyjeździe z FSV Mainz 0-2 i do lidera traci już 13 punktów.
W innym sobotnim meczu Bayer Leverkusen przegrał z FC Koeln 1-2. Obrońca "Aptekarzy" Sebastian Boenisch rozegrał cały mecz. Z kolei w kadrze gości zabrakło Pawła Olkowskiego. Miejscowi od 53. minuty grali w osłabieniu, bo czerwoną kartkę zobaczył Grek Kyriakos Papadopulos.
Pomocnik Hoffenheim Eugen Polanski grał od 60. minuty meczu z Eintrachtem Frankfurt (0-0).
Bramki: 1-0 Arjen Robben (11.), 2-0 Douglas Costa (18.), 3-0 Robert Lewandowski (34.), 4-0 Thomas Mueller (40.)