Pomocnik Red Bull Salzburg Dominik Szoboszlai swoją rewelacyjną formą wzbudził zainteresowanie futbolowych potęg. O zaledwie 20-letniego Węgra pytał już Real Madryt. Do wyścigu o jego usługi stanął też Bayern Monachium. Być może już niedługo będzie dogrywał piłki do Roberta Lewandowskiego.
Grający zazwyczaj na lewym skrzydle Szoboszlai na szerokie wody wypłynął tworząc znakomity duet z Erlingiem Haalandem. Norweg odszedł do Borussii Dortmund, ale i bez niego Szoboszlai potrafił błyszczeć i był regularny. Obecnie jest największą gwiazdą "Czerwonych Byków" z Salzburga.
Węgier imponuje zaangażowaniem w grę, w poprzednim sezonie strzelił 12 goli, miał też 18 asyst w 40 meczach. Obecnie także broni się nie tylko liczbami, ale przede wszystkim stylem gry. Ma już osiem zdobytych bramek, dziewięć kluczowych podań, co oznacza że średnio w każdym meczu przynajmniej raz bierze udział w akcji bramkowej.
Nie dziwi coraz mocniejsze zainteresowanie futbolowych potęg zwłaszcza, że klauzula odstępnego, jaką ponoć ma w kontrakcie Szoboszlai, jest dla nich relatywnie niska. Ma chodzić o 25 milionów euro.
Pokrzyżować szyki Realowi, Bayernowi i innym może specyficzna "wewnętrzna siatka", jaką stanowią kluby spod egidy Red Bulla. Najbardziej logiczny wydawałby się transfer 20-latka z Austrii do Niemiec, do RB Lipsk.
Ewentualna zmiana barw klubowych Węgra nastąpi raczej w letnim okienku transferowym, ale jeśli Salzburg nie awansuje do 1/8 finału Ligi Mistrzów niewykluczone, że stanie się to jeszcze zimą. Media spekulują, że parol na młodego piłkarza zarzucą kluby z Włoch i Anglii, takie jak AC Milan i Arsenal FC.
- Chcielibyśmy go zatrzymać jak najdłużej, ale istnieje duże prawdopodobieństwo, że już zimą przeniesie się do większego od naszego klubu - skomentował plotki transferowe dyrektor sportowy Red Bull Salzburg.
MR