Przed transferem do Bayernu Singh występował tylko w swojej ojczyźnie - Nowej Zelandii. Jego talent zauważyli selekcjonerzy młodzieżowych reprezentacji, powołując go na zgrupowania. To właśnie gra w kadrze U-20 na ubiegłorocznych mistrzostwach świata - rozgrywanych w Polsce - pozwoliła Singhowi dołączyć do ekipy "Die Roten". Nowa Zelandia wyszła z grupy, pokonując Honduras (5-0) i Norwegię (2-0) oraz przegrywając 0-2 z Urugwajem. W 1/8 finału podopieczni Carlosa Tabory musieli uznać wyższość Kolumbii, która wyeliminowała ich po serii rzutów karnych. - Moja piłkarska droga była jak dotąd szalona, ale podobała mi się ta "przejażdżka". Zaczynałem jako młody chłopak w Auckland i trenowałem w akademii. Gdy miałem 15 lat zdecydowałem się na przeprowadzkę do Wellington i dołączyłem do jedynego profesjonalnego klubu w naszym kraju - Wellington Phoenix. Od tamtej pory starałem się wystąpić w możliwie jak największej liczbie meczów. Miałem dobre mistrzostwa świata do lat 20, dzięki czemu wybrał mnie Bayern - wspomina minione lata Singh w rozmowie z portalem Bundesliga.com. 14 grudnia 20-latek zadebiutował na boiskach niemieckiej ekstraklasy w starciu z Werderem Brema. Była to dla niego wyjątkowa chwila, tym bardziej, że zastąpił jednego ze swych idoli, którym jest Philippe Coutinho. Nowozelandczyk cieszy się, że może podpatrywać z bliska Brazylijczyka oraz Roberta Lewandowskiego i chce w ten sposób udoskonalać swoje umiejętności. - Nauczyłem się od nich, co to znaczy być profesjonalistą na tym poziomie. Nie jest to łatwa sztuka. Nie osiągnęliby tego poziomu bez ciężkiej pracy. To wyjątkowe móc uczyć się od najlepszych piłkarzy na świecie. Wciąż trenuję z całych sił i staram się być jak oni. Dzielenie z nimi szatni, oglądanie ich podczas meczów i gra z nimi, to spełnienie marzeń. Jednocześnie muszę jednak próbować na nich naciskać i z nimi rywalizować. Codziennie wiele się od nich uczę i staram się wkomponować wszystkie nowe elementy do swojej gry - stwierdza Singh. Młody pomocnik ma świadomość, że o sukcesie decydują czasem najmniejsze szczegóły i poszukuje ich w postawie Lewandowskiego. - Wie jak strzelać gole. Jego wyniki są niesamowite, jest maszyną do zdobywania bramek. Świetnie jest podpatrywać, której części stopy używa w poszczególnych sytuacjach. Wszystko sprowadza się właśnie do takich detali - zdradza 20-latek. Singh czerpie także wiele z gry Coutinha. - Obserwuję, co robi podczas gry na małej przestrzeni, jak skanuje wszystko dookoła, obracając się przez ramię i wydostaje się z trudnych sytuacji. Także gram na pozycji numer "10", nie ma nikogo lepszego, od kogo mógłbym się uczyć - deklaruje Nowozelandczyk. Urodzony w Auckland piłkarz występuje na co dzień w trzecioligowych rezerwach Bayernu, notując niezłe statystyki. W 16 spotkaniach sześciokrotnie trafiał do siatki i dołożył do tego siedem asyst. Być może to on będzie kiedyś decydował o obliczu gry Bayernu. TB Bundesliga - wyniki, tabela, terminarz, strzelcy