Bayern Monachium od samego początku pierwszej połowy miał bardzo duże problemy w tym meczu. Już w 4. minucie podopieczni Nagelsmanna dali sobie strzelić gola po rzucie rożnym - autorem bramki był Ellyes Skhiri. Przez całą resztę pierwszej odsłony goście nie dali wyrwać sobie prowadzenia. Bayern Monachium próbował, stworzył sobie kilka naprawdę dogodnych sytuacji, ale przed zmianą stron gola nie strzelił. To było bardzo dobre 45 minut w wykonaniu FC Koeln. Bayern zwyczajnie bił głową w mur Po zmianie stron Bayern Monachium od razu zdecydowanie zaatakował. Na boisku w miejsce Gnabry'ego pojawił się Coman i to właśnie przez niego przechodziło większość akcji Bawarczyków. Francuz był bardzo aktywny, a bramka dla gości cały czas wisiała w powietrzu. Mimo starań Bawarczycy nie potrafili stworzyć sobie na tyle dogodnej okazji, aby przełamać mur zbudowany przez Koeln aż do 90. minuty. Na kilkadziesiąt sekund przed końcem regulaminowego czasu gry Kimmich popisał się idealnym uderzeniem z dystansu i zdobył pięknego gola, dając tym samym Bayernowi jeden punkt w tym meczu. To spotkanie zakończyło się więc sensacyjnym remisem. Bayern, który jest murowanym faworytem do zdobycia tytułu mistrza Niemiec, podzielił się punktami z zespołem, który przegrał ostatnie 3 ligowe spotkania. Podopieczni Nagelsmanna nadal zajmują 1. miejsce w tabeli. FC Koeln natomiast przynajmniej do środy awansowało na 10. pozycję.