Jeśli ktoś zaczyna kolejny sezon w takim stylu, jak Robert Lewandowski, to daje sobie mandat do głośnego wyrażania nawet najbardziej niewygodnych kwestii. W jubileuszowy, dziesiąty rok kariery w Bundeslidze, napastnik Bayernu wszedł w imponującym stylu. Po dwóch kolejkach kapitan naszej kadry ma na koncie już pięć trafień, czyli cały dorobek bramkowy zespołu mistrza Niemiec. Gwiazdor na wagę złota? Chyba mało powiedziane. Dlatego już w ciągu najbliższych kilkudziesięciu godzin, a niektórzy mówią wprost o czwartku, negocjowany od dłuższego czasu nowy kontrakt Lewandowskiego z Bayernem zostanie uroczyście podpisany. Umowa ma obowiązywać przez dwa lat, co będzie oznaczyło, że Polak postawi na swoim. - Wiele mówi się o przedłużeniu umowy i, moim zdaniem, do uzgodnienia pozostały tylko szczegóły - powiedział "Lewy". Plany naszego napastnika w ogóle są bardzo ambitne, jeśli chodzi o dalsze strzelanie goli w koszulce Bayernu. W tej chwili snajper ma na koncie 207 trafień w Bundeslidze i jasno daje do zrozumienia, że ma apetyt na znacznie więcej. - Może uda mi się nawet przekroczyć 300 bramek w Bundeslidze - powiedział "Lewy". Dodał, jak długo chciałby jeszcze konkurować w rozgrywkach o tak wielką stawkę. - Chciałbym zagrać jeszcze przez pięć, sześć lat na najwyższym poziomie - stwierdził. Po wypełnieniu nowej umowy miałby prawie 35 lat. Napastnik "Bawarczyków" bardzo pozytywnie wypowiedział się na temat najświeższych wzmocnień Bayernu. Wypożyczonego z Barcelony Philippe’a Coutinho nazywa partnerem światowej klasy. - Jego ostatnie podanie było obłędne. Philippe może być naszym kluczem w najważniejszych meczach, zwłaszcza w Lidze Mistrzów i do osiągnięcia czegoś specjalnego. Stajemy się dzięki niemu bardziej nieprzewidywalni, co czyni nas bardziej niebezpiecznymi. Teraz mamy więcej opcji - powiedział "Lewy". Największy gwiazdor monachijczyków wierzy również w duży wkład w jakość zespołu ze strony Ivana Perisicia, z którym miał okazję grać w Borussii Dortmund. - Jestem pewny, że Ivan może być w naszych szeregach wielką niespodzianką. Dobrze gra lewą i prawą nogą i głową, przy tym jest twardy oraz potrafi dobrze dryblować. Ivan od razu może nam pomóc lub nałożyć taką presję na innych zawodników w drużynie, by popchnąć ich do przodu - ocenił Lewandowski. Słowo "jakość" Polak ubrał też w kontekst porównania Bayernu do największego krajowego rywala, Borussii. - W Dortmundzie zrobiono wiele, mają bogaty skład, ale ostatecznie nie chodzi o ilość, ale o jakość. A my mamy piłkarzy lepszej jakości - skwitował. Za wyżej wymienione ruchy Lewandowski pochwalił dyrektora sportowego oraz prezesa Bayernu. Wcześniej pod adresem obu nie szczędził cierpkich słów, ale gdy przyszedł czas podsumowań, oddał władzom Bayernu to, czego dokonały. - Odbyłem owocną rozmowę z Hasanem Salihamidziciem i Karlem-Heinzem Rummenigge. Obaj odpowiedzieli na moje pytania i wiedziałem, że sprowadzą wartościowych piłkarzy. To było dla mnie ważne i dało mi spokój - powiedział "Lewy", koncentrując się na wielkich celach z zespołem mistrza Niemiec, w tym na upragnionym podboju Ligi Mistrzów.AG