Rafinha pożegnał się z Bayernem Monachium po ośmiu latach. Podziękował chyba wszystkim, pominął za to trenera Niko Kovacza.
Brazylijczyk trafił do Bundesligi w wieku 18 lat. Przez pięć sezonów grał w Schalke, kolejny spędził we włoskiej Genoa CFC, a w 2011 roku został piłkarzem Bayernu. Wygrał z nim Ligę Mistrzów i zdobył siedem tytułów mistrza Niemiec.
W sumie spędził w Niemczech 13 lat. Teraz powraca do ojczyzny, gdzie po wygaśnięciu kontraktu z Bayernem, co nastąpi 30 czerwca, najprawdopodobniej dołączy do Flamengo Rio de Janeiro.
W czwartek pożegnał się i podziękował trenerom i menedżerom, z którymi pracował. Na długiej liście zabrakło... obecnego trenera Bayernu - Niko Kovacza.
Bild.de zastanawia się, czy było to przeoczenie, ale raczej trudno w to uwierzyć. Zwłaszcza, że w końcówce sezonu Rafinha publicznie skrytykował Chorwata za to, że nie jest wobec niego fair i nie daje mu szansy na grę, choć ciężko trenuje.
Podczas gdy Arjen Robben i Franck Ribery dostali okazję, aby wejść na boisko i golami pożegnać się z kibicami w ostatnim meczu Bundesligi z Eintrachtem Frankfurt, a później w finale Pucharu Niemiec z RB Lipsk, Rafinha siedział na ławce.
MZ