Temat piłkarza, który byłby alternatywą dla "Lewego", wraca niczym bumerang. Padają liczne argumenty, jak chociażby ten, że 31-letni Polak jest niezwykle eksploatowany. Wprawdzie jego organizm wciąż przypomina dobrze naoliwioną maszynę, dzięki czemu kontuzje czy urazy zdarzają się napastnikowi od wielkiego dzwonu, ale limit przeciążeń kiedyś może się wyczerpać. Jest też kwestia postawy drużyny, która w momencie, gdy Polak choć na chwilę przestaje seryjnie zdobywać gole, zazwyczaj ma duży problem z wygrywaniem. Nie bez powodu w ostatnich tygodniach choćby Thomas Mueller stwierdził wprost, że zespół jest nazbyt uzależniony od swojej największej gwiazdy w linii ataku. Niemiec logicznie zwracał uwagę na potrzebę odciążenia Polaka. Teraz w sukurs przyszedł mu boss mistrza Niemiec, choć chyba nie do końca takie rozwiązanie miał na myśli Mueller.