Jednoznaczne stanowisko w tej sprawie najpierw przedstawił szef Bayernu Karl-Heinz Rummenigge. Do tego stopnia zanegował przejście Lewandowskiego do Realu Madryt, że chciał iść o zakład z każdym, kto jest innego zdania. Niektórzy wzięli tę wypowiedź za pewnik, ale wielu od razu skonstatowało, że to jeden z elementów przemyślanej strategii wytrawnego negocjatora, poprzez wysłanie sygnału do Madrytu z zapowiedzią twardych negocjacji. W Monachium mają świadomość, że gwiazdy pokroju "Lewego" nie uda się zastąpić z marszu, a nie zapewnią tego choćby ogromne pieniądze z transferu, szacowane nawet na 150 milionów euro. Z kolei w Bayernie nie wierzą, że ich szef zabawił się w kurtuazję i dopuszczał myśl o sprzedaży Polaka, którego kontrakt z "Bawarczykami" obowiązuje do 2021 roku. - W zeszłym tygodniu Karl-Heinz Rummenigge powiedział, że Robert Lewandowski będzie grał w Bayernie Monachium również w przyszłym roku. Dobrze znam Uliego Hoenessa (prezydent klubu - przyp. art) i Rummenigge, co znaczy: nie ma szans, by Real Madryt kupił Roberta - stwierdził Heynckes, odpowiadając hiszpańskiemu reporterowi na pytanie o możliwy transfer polskiego napastnika do ekipy "Królewskich". Inna sprawa, że 72-letni trener po tym sezonie, w którym celuje z Bayernem w potrójną koronę, odejdzie na zasłużoną emeryturę.W ten sposób rutynowany szkoleniowiec, który przed dwudziestoma laty zdobył z Realem Ligę Mistrzów, potwierdził stanowisko swojego pracodawcy sprzed kilku dni. Innego zdania są hiszpańskie media. Te twierdzą, że "Lewy" już porozumiał się z Realem i ustalił warunki indywidualnego kontraktu. Ponadto miał poprosić władze Bayernu o podjęcie rozmów z szefami Realu. AG