Przed tym spotkaniem to goście byli wiceliderem tabeli Bundesligi, ale po meczu 10. kolejki wszystko się zmieniło. Bayern nie miał litości dla rywala, wygrał zdecydowanie i teraz to mistrzowie Niemiec patrzą z pozycji wicelidera. Cztery punkty więcej ma na koncie Union Berlin. Bayern już ma "dziewiątkę". Zachwyty nad Choupo-Motingiem Jednym z najjaśniejszych aktorów widowiska na Allianz Arena był Eric Maxim Choupo-Moting. Napastnik, który do Bayernu trafił w październiku 2020 roku, od początku pełnił rolę drugoplanową, będąc zmiennikiem dla Roberta Lewandowskiego. Po odejściu Polaka sytuacja uległa diametralnej zmianie i teraz tacy piłkarze mają szansę, aby wyjść z cienia. Dla 33-letniego Choupo-Motinga to już ostatni dzwonek, a okazję na pokazanie się dostał tylko dlatego, że ból pleców nęka Thomasa Muellera. W niedzielnym spotkaniu strzelił gola w 33. minucie, a w 52. min popisał się asystą przy trafieniu Leroya Sane. Niedługo później, bo w 66. minucie opuścił plac gry, zmieniony przez Jamala Musialę. Zagrał jednak na tyle dobrze, by w niemieckich mediach zasłużyć na wielkie pochwały. Dziennik "Bild" tytułuje swój tekst słowami: "Choupo będzie kolejnym Lewandowskim". I na tym autorzy nie poprzestali w komplementach, dodając wymowne zdanie: "Czy Bayern naprawdę potrzebuje dziewiątki? Bayern ma dziewiątkę!". Z kolei "Kicker" pokusił się o ciekawą grę słów, wymyślając nowy przydomek dla Choupo-Motinga. A brzmi on Choupodowski. Nie trzeba dodawać, skąd czerpali inspirację... Na wszystko warto jednak spojrzeć z nieco chłodną głową. Póki co Choupo-Moting wystąpił w ośmiu meczach tego sezonu, na boisku spędził 233 minuty, co przełożyło się na dwa gole i jedną asystę.