Robert Lewandowski zdobył kolejne gole w tym sezonie, notując dublet w meczu Pucharu Niemiec z Hoffenheim. Bayern Monachium zwyciężył 4-3 i awansował do kolejnej fazy turnieju, a Polak otrzymał świetne noty w niemieckich mediach.
Pierwsze trafienie "Lewego" na początku spotkania nie zostało uznane - sędzia odgwizdał spalonego. Później jednak snajper Bayernu zdobił prawdziwe show i dwukrotnie udowodnił, że grę głową opanował już niemal do perfekcji.
W pierwszej sytuacji wykazał się sprytem i skierował piłkę do pustej bramki, a po zmianie stron wyskoczył wysoko do dośrodkowania z rzutu rożnego i ponownie wpisał się na listę strzelców.
Dziennikarze niemieckiego portalu Tz.de, wystawili "Lewemu" najwyższą możliwą ocenę - "1" - co można odczytywać jako: "Klasa światowa". Na podobne wyróżnienie zasłużył ich zdaniem tylko Thomas Mueller, który zdobył jednego gola i zanotował asystę.
Niemal tak samo dobrze ocenił Lewandowskiego Sport.de, przyznając mu notę "1,5".
- Jak zwykle zajmował najbardziej niebezpieczne obszary w polu karnym i praktycznie zawsze można mu było tam zagrać piłkę - czytamy w uzasadnieniu.
Trzeba jednak zaznaczyć, że nie wszyscy byli zachwyceni dyspozycją Polaka.
- Był mniej widoczny niż inni zawodnicy. Gdy uderzał głową wykorzystał fakt, że między słupkami nie było bramkarza - podsumowali grę Polaka przedstawiciele "Sueddeutsche Zeitung".
Niepochlebne recenzje nie odbiorą jednak Lewandowskiemu tego, że w środowy wieczór zdobył on swoją 34. i 35. bramkę w tym sezonie, co jest wyjątkowym osiągnięciem.
Nie jest to jednak najlepszy wynik w Europie. Lepszy od Polaka jest jego rywal z niemieckich boisk Erling Haaland, który we wszystkich rozgrywkach trafiał już do siatki 36 razy.
TB