Blisko 19-letni zawodnik, który przeszedł niedawno za 2,8 mln euro z Górnika Zabrze, musiał czekać do trzeciej tegorocznej kolejki na debiut w Bundeslidze. W spotkaniu z mistrzem kraju Borussią wszedł na boisko w 85. minucie. Co zapamięta bardziej - krótki występ czy porażkę w prestiżowym meczu? "Jedno i drugie. Nie jest przyjemnie debiutować, kiedy drużyna przegrywa. Starałem się zaprezentować jak najlepiej. Grałem pięć minut, więc niewiele można wywnioskować z mojej gry. Tremy nie było, bardzo cieszyłem się z możliwości debiutu. To napędza mnie to jeszcze większej pracy" - zaznaczył Milik. "Co mówili mi trenerzy przed wejściem na boisko? Miałem tworzyć duet napastników ze Stefanem Kiesslingiem. Ostatnie pięć minut trudno nazwać grą, bo więcej było wrzutek na pole karne, liczyliśmy, że piłka jakoś się odbije i wpadnie do siatki. W końcówce meczu już niewiele można zrobić" - przyznał. Przed i po zakończeniu spotkania Milik miał okazję krótko porozmawiać z rodakami z Borussii - Robertem Lewandowskim, Jakubem Błaszczykowskim i Łukaszem Piszczkiem. "Trochę pożartowaliśmy. Oczywiście przed meczem, bo po przegranym spotkaniu już nie miałem się z czego śmiać. W poniedziałek znów się spotykamy, razem wylatujemy do Dublina na mecz z Irlandią (Piszczek prawdopodobnie nie zagra z powodu kontuzji - przyp. red)" - przypomniał. Były napastnik Górnika przyznał, że czuje się coraz lepiej w nowym otoczeniu. "Powoli staram się zadomowić w Leverkusen. Na razie jeszcze mieszkam w hotelu, położonym bardzo blisko stadionu. W sprawach językowych bardzo pomaga mi pracujący w klubie Andrzej Buncol (były piłkarz reprezentacji Polski, uczestnik MŚ 1982 i 1986 - przyp. red). Jeśli trenerzy chcą mi coś przekazać, to właśnie przez niego. Pomaga mi także kolega z drużyny Sebastian Boenisch. Dzięki nim jest mi o wiele łatwiej". Boenisch - mimo porażki z Borussią - spisał się w niedzielnym meczu bardzo dobrze. W drugiej połowie często włączał się do akcji ofensywnych, a po jego dośrodkowaniach było groźnie na polu karnym rywali. W środę on i Milik będą mieli szansę występu w meczu z Irlandią. "Sebastian na pewno sporo da reprezentacji, mamy przecież kłopoty z lewymi obrońcami. Jest ich bardzo niewielu, na palcach jednej ręki można policzyć tych, którzy ocierali się o kadrę narodową. Dlatego dobrze, że Sebastian prezentuje taką formę" - zakończył Milik.