2. Bundesliga. Za nami pierwsze mecze po restarcie rozgrywek
16 maja to data wznowienia nie tylko niemieckiej Ekstraklasy, ale i drugiej 2. Bundesligi. Za nami pierwsze cztery spotkania, w których padło aż 13 bramek. Po tak długiej rozłące piłkarze zapewnili kibicom spore emocje, dając poczucie względnej normalności.
Mecz rozpoczął się dla przyjezdnych w najgorszy możliwy sposób. Dennis Diekmeier powalił we własnym polu karnym Florian Kruegera, za co obejrzał czerwoną kartkę.
Do rzutu karnego podszedł Dimitrij Nazarow, który uderzył po ziemi w prawy róg bramki, całkowicie myląc golkipera.
Po przerwie gospodarze wykorzystali grę w przewadze. Najpierw do siatki trafił Krueger, a następnie Malcolm Cacutalua.
Bramkę honorową zdobył na 10 minut przed końcem Julius Biada
To właśnie w tym spotkaniu padł pierwszy gol po przerwie spowodowanej pandemią koronawirusa.
Już w 3. minucie meczu piłkę do siatki posłał Lee Jae-sung. Po rzucie rożnym Koreańczyk zgubił kryjącego go rywala i wykorzystał zgranie głową Hauke Wahla.
Wynik mógł podwyższyć jeszcze przed przerwą Alexander Muehling, ale po ograniu obrońcy przegrał pojedynek z odważnie wychodzącym z bramki Aleksandrem Meyerem.
W 58. minucie goście fantastycznie rozpracowali defensywę rywali, ośmieszając ją w dziecinny sposób. Kapitalną zespołową akcję wykończył celnym uderzeniem Finn Porath.
Na kwadrans przed końcem nadzieję na zdobycz punktową dał Regensburgowi Sebastian Stolze, zdobywając bramkę.
Gospodarze zdołali pójść za ciosem i w drugiej minucie doliczonego czasu gry doprowadzili do wyrównania. Bohaterem został Andreas Nielsen Albers.
Gospodarze już przed przerwą cieszyli się z dwubramkowego prowadzenia. Najpierw - w 12. minucie - Anthony Losilla wykorzystał głową świetne dośrodkowanie z rzutu wolnego Danila Teodora Soaresa.
10 minut przed zmianą stron niezłym dryblingiem w polu karnym rywala popisał się Jordi Osei-Tutu. Anglik zwiódł dwóch rywali, po czym nie miał problemów z posłaniem piłki do siatki.
Strzelcem gola na 3-0 został Silvere Ganvoula.
Najlepszą okazję w pierwszej połowie stworzył sobie napastnik Karlsruher Philipp Hofmann. Jego strzał z dystansu pewnie obronił jednak golkiper przyjezdnych. Po przerwie Niemiec miał więcej szczęścia i zdołał zapewnić swojej drużynie prowadzenie. Wynik ustalił w 96. minucie Marvin Wanitzek.
TB
Wyrażaj emocje pomagając!
Grupa Interia.pl przeciwstawia się niestosownym i nasyconym nienawiścią komentarzom. Nie zgadzamy się także na szerzenie dezinformacji.Zachęcamy natomiast do dzielenia się dobrem i wspierania akcji „Fundacja Polsat Dzieciom Ukrainy” na rzecz najmłodszych dotkniętych tragedią wojny. Prosimy o przelewy z dopiskiem „Dzieciom Ukrainy” na konto: 96 1140 0039 0000 4504 9100 2004 (SKOPIUJ NUMER KONTA).
Możliwe są również płatności online i przekazywanie wsparcia materialnego. Więcej informacji na stronie: Fundacja Polsat Dzieciom Ukrainy.