Płatność ma się rozpocząć najpóźniej w 2010 roku i może przebiegać w ratach, przez 15 lat. Niemiec będzie musiał na konto DFB wpłacać 700 euro miesięcznie. Kwota, która wpłynie, zostanie przeznaczona na cele społeczne. Ustalono, że straty jakie poniósł związek związane z aferą wyniosły 750 000 euro. Wliczając w to koszty procesowe, kwota wzrasta do 1,8 miliona euro, ale DFB zadecydował, że nie będzie egzekwował całej sumy, jeśli Hoyzer dotrzyma pozostałych punktów umowy, między innymi nie będzie miał żadnych dodatkowych korzyści finansowych z udziału w skandalu. - Jestem zadowolony z tego, że cała sprawa w ten sposób się zakończyła i że doszliśmy do porozumienia bez angażowania po raz kolejny sądu - oznajmił prezes DFB Theo Zwanziger. Hoyzerowi udowodniono, że wypaczył wynik czterech meczów wiosną 2005 roku. Według doniesień otrzymał za to 67 000 euro i telewizor plazmowy. Mieszkający na co dzień w Berlinie były sędzia został dożywotnio zdyskwalifikowany i ukarany przez sąd 29 miesiącami pozbawienia wolności. - Zrezygnowaliśmy z większych pieniędzy, bo chcemy dać szansę Hoyzerowi stanąć na nogi. Odsiedział już swoją karę i czas, by rozpoczął normalne życie - dodał Zwanziger.