Drużyny nie spotykały się na boisku zbyt często. Na siedem pojedynków zespół Fortaleza wygrał dwa razy, ale więcej przegrywał, bo trzy razy. Dwa mecze zakończyły się remisem. Od pierwszych minut drużyna Atletico Paranaense zawzięcie atakowała bramkę przeciwników. Linia obrony zespołu Fortaleza była jednak dobrze ustawiona i żaden z ataków nie zakończył się utratą bramki. Na boisku zawrzało. Aby uspokoić sytuację w drugiej minucie doliczonego czasu gry, sędzia pokazał żółte kartki zawodnikom obu drużyn: Brunonowi Meli i Luchowi Gonzálezowi. Na tym zakończyła się pierwsza połowa spotkania. Obie drużyny schodziły na przerwę przy bezbramkowym wyniku. Na drugą połowę zespół Fortaleza wyszedł w zmienionym składzie, za André Luisa wszedł Edinho. W 65. minucie Lucho González został zmieniony przez Léo Cittadiniego. Trener Atletico Paranaense postanowił zagrać agresywniej. W 67. minucie zmienił pomocnika Nikão i na pole gry wprowadził napastnika Braiana Romera. Jak widać, trener sądził, że jego zespół szybko wyjdzie na prowadzenie. Jednak pomylił się - pomimo zmiany taktyki jego jedenastka wciąż miała problemy ze skutecznością. W 69. minucie arbiter ukarał żółtą kartką Marcinha z Fortaleza, a w 81. minucie Léo Cittadiniego z drużyny przeciwnej. W 72. minucie Marcinho został zmieniony przez Juniora Santos, a za Romarinha wszedł na boisko Matheus Alessandro, co miało wzmocnić drużynę Fortaleza. Niewiele później trener drużyny przeciwnej także postanowił odświeżyć skład, zmieniając Marca Rubena na Thonnego Andersona. Wyjątkowa nieporadność napastników Fortaleza była aż nadto widoczna. W ciągu 90 minut meczu nie oddali żadnego celnego strzału. To nie było ładne widowisko, piłkarze często faulowali, co powodowało przestoje w meczu i zniecierpliwienie na trybunach. Piłkarze obu drużyn dostali po dwie żółte kartki. Oba zespoły wykorzystały wszystkie zmiany w drugiej połowie. To był dopiero pierwszy mecz w tej rundzie rozgrywek. Obie drużyny spotkają się w rewanżu, który odbędzie się 6 czerwca w Kurytybie. Przebieg pierwszego meczu sugeruje, że w rewanżu może dojść do dogrywki, a nawet rzutów karnych.