Sędzia musiał opanować emocje piłkarzy już na początku meczu. Jedyną kartkę w pierwszej połowie sędzia pokazał Matheusowi Jussie z drużyny gości. Była to 17. minuta pojedynku. Szczęście uśmiechnęło się do piłkarzy Atlético Mineiro w 19. minucie spotkania, gdy Guilherme Arana zdobył pierwszą bramkę. Szczęście uśmiechnęło się do zawodników Atlético Mineiro w 26. minucie spotkania, gdy Réver strzelił drugiego gola. Asystę przy bramce zaliczył Keno. Niedługo później Hulk wywołał eksplozję radości wśród kibiców Atlético Mineiro, strzelając kolejnego gola w 41. minucie starcia. Piłkarz ten strzela jak na zawołanie. To już jego piąte trafienie w sezonie. Bramka padła po podaniu Federica Zaracha. W pierwszych sekundach drugiej połowy spotkania arbiter przyznał kartkę Yagowi Pikachu z Fortaleza. Drugą połowę drużyna Fortaleza rozpoczęła w zmienionym składzie, za Matheusa Vargasa, Romarinha weszli Angelo Henriquez, Ronald. Fani jeszcze dobrze nie rozsiedli się na trybunach po przerwie, a już padła kolejna bramka w tym spotkaniu. W 47. minucie na listę strzelców wpisał się Federico Zaracho. W 52. minucie kartkę dostał Jair, zawodnik Atlético Mineiro. W 64. minucie Felipe został zmieniony przez Brunona Melę. W tej samej minucie w jedenastce Fortaleza doszło do zmiany. Valentín Depietri wszedł za Robsona. Po chwili trener Atlético Mineiro postanowił wzmocnić linię napadu i w 74. minucie zastąpił zmęczonego Kena. Na boisko wszedł Eduardo Vargas, który miał za zadanie częściej niepokoić obrońców drużyny przeciwnej. W 76. minucie arbiter ukarał żółtą kartką Édersona z Fortaleza, a w 86. minucie Allana z drużyny przeciwnej. Do końca meczu rezultat nie uległ zmianie. Spotkanie zakończyło się wynikiem 4-0. Piłkarze Atlético Mineiro otrzymali w meczu dwie żółte kartki, natomiast ich przeciwnicy trzy. Jedni i drudzy dokonali po pięć zmian w drugiej połowie. To był dopiero pierwszy mecz w tej rundzie rozgrywek. Obie drużyny spotkają się w rewanżu, który odbędzie się 28 października w Fortaleza. Dużo szczęścia będzie potrzebowała Fortaleza, żeby zniwelować straty z pierwszego spotkania, ale w piłce nie takie rzeczy się zdarzały.