Reprezentacja Brazylii w dalszym ciągu pozostaje bez selekcjonera, po tym jak nie przedłużono kontraktu z Tite. Jak podaje dziennik "Sport", Luis Enrique znajduje się na czele listy życzeń prezesa brazylijskiej federacji. Ednaldo Rodrigues w czwartek wrócił z urlopu i jego głównym zadaniem będzie teraz znalezienie nowego szkoleniowca dla kadry narodowej. Luis Enrique nowym selekcjonerem Brazylii? Jak czytamy, zatrudnienie "Lucho" miałoby być uderzeniem pięścią w stół i pokazaniem mocy. Rodrigues ma chcieć wstrząsnąć zespołem i w tym celu pragnie ściągnąć trenera z najwyższej półki. Enrique poprzednio prowadził reprezentację Hiszpanii, z którą osiągnął półfinał EURO 2020. Gorzej poszło mu na mundialu w Katarze - odpadł w 1/8 finału po spotkaniu z Marokiem. Pierwszym wyborem prezesa miał być zawsze Pep Guardiola, który jednak nie chce odchodzić z Manchesteru City. Po transferze Erlinga Haalanda ma jeszcze mocniej walczyć o zwycięstwo w Lidze Mistrzów. W medialnych doniesieniach pojawiało się też nazwisko Carlo Ancelottiego, ale Włoch przyznał, że pozostanie w Realu Madryt do czasu, aż zostanie zwolniony. Rodrigues chce złamać tradycję - dotychczas "Canarinhos" tylko raz mieli zagranicznego szkoleniowca. Był nim pierwszy selekcjoner Brazylii w historii, Ramon Platero z Urugwaju. Miało to miejsce w 1925 roku. Niespełna sto lat później drugim obcokrajowcem w tej funkcji może okazać się Enrique. Działacze mają cenić jego przywództwo, ofensywny styl gry i zdolności wprowadzania młodych piłkarzy do drużyny.