Nie milkną echa sobotniego pojedynku o mistrzostwo świata federacji IBF w wadze ciężkiej. Tymczasowy czempion Daniel Dubois utrzymał pas, którego wszedł w posiadanie po zwakowaniu przez Ołeksandra Usyka. Od początku zdominował Anthony'ego Joshuę, gong kończący uratował "AJ-a" w pierwszej i drugiej rundzie. W piątej starszy z Brytyjczyków po raz czwarty padł na deski, a po raz pierwszy nie dał rady wstać - próbując to zrobić, stracił równowagę i dotknął głową maty. Kibice zastanawiają się, jaki będzie kolejny ruch Dubois. Teraz jego pozycja na największych salonach pięściarstwa jest znacznie wyższa. Ma zaledwie 27 lat, dobry wizerunek, a w rękach zdobyty już samodzielnie pas mistrzowski. Wydawało się, że najbliżej będzie mu do rewanżu z Joshuą. O istnieniu klauzuli rewanżu informował promotor Eddie Hearn. - Istnieje taki zapis w kontrakcie i jestem pewien, że Anthony z niego skorzysta - mówił. Z kolei Frank Warren zdementował, jakoby coś takiego widniało w umowie. Dwugłos menedżerów nie musi jednak powodować, że nie zobaczymy powtórki sobotniej rywalizacji. Dubois w teorii mógłby przestać już myśleć o "AJ-u" i zmierzyć się ze zwycięzcą grudniowego rewanżu Usyk - Fury, ale wcale nie zamyka się na drugie skrzyżowanie rękawic z 34-latkiem urodzonym w Watfordzie. Rozbrajająco pragmatycznie stwierdził w rozmowie z angielskim talkSPORT, że o wyborze jego kolejnego oponenta przesądzą kwestie finansowe. Daniel Dubois o kolejnym rywalu: "Ten, który zapłaci najwięcej" - Tak, chcę znowu zmierzyć się z Anthonym. Następnym razem chcę spisać się jeszcze lepiej. Wiem też, gdzie muszę się poprawić. Jako mistrz chcę udowodnić ludziom, że się mylą za każdym razem, gdy mnie skreślają i to właśnie robię. Myślę, że stać mnie na dużo więcej. To był świetny występ, ale wierzę, że następnym razem będę bardziej konkretny, ostrzejszy - zaznaczył. Przeciwny szybkiej organizacji Dubois - Joshua II jest wspomniany Warren. - Nie mam problemu z rewanżem, jeśli oni tego chcą, a warunki finansowe będą w porządku. Ale jest na to za wcześnie, Daniel musi delektować się tą chwilą, pokazał na co go stać - podkreślił 74-latek przewodzący Queensberry Promotions.