W sobotni wieczór 24 lutego doszło do starcia, na które z niecierpliwością czekało wiele fanów sportów walki. Podczas gali XTB KSW Epic zmierzyli się bowiem utytułowany pięściarz Tomasz Adamek i gwiazdor MMA Mamed Chalidow. Zważywszy na fakt, że miała być to walka w formule bokserskiej, wielu kibiców i dziennikarzy podejrzewało, że to właśnie Adamek wyjdzie z tego pojedynku zwycięsko. Dla jego rywala była to bowiem pierwsza tego typu walka - do tej pory rywalizował on jedynie w formule MMA. Mamed Chalidow po raz kolejny udowodnił, że potrafi zaskoczyć. Były czempion KSW w pierwszym trzech rundach bowiem zaprezentował się naprawdę dobrze i wiele wskazywało na to, że triumfatora walki wieczoru poznamy dopiero w ostatniej rundzie. Niestety, z powodu kontuzji ręki pochodzący z Czeczeni gwiazdor musiał ostatecznie wycofać się z pojedynku na półmetku rywalizacji. Tym samym kolejne zwycięstwo w karierze odniósł jego oponent. Artur Szpilka z ukochaną na gali KSW. Wybrańczyk zaskoczyła stylizacją To, jak przebiegła finalnie walka wieczoru z udziałem Mameda Chalidowa i Tomasza Adamka, mocno zasmuciło wielu ekspertów i dziennikarzy. Przedwczesne zakończenie pojedynku nie zaskoczyło jednak znanego polskiego boksera, Alberta Sosnowskiego. Dał on do zrozumienia, że jego zdaniem walka ta była ustawiona, a on sam bez problemu pokonałby zarówno Adamka, jak i Chalidowa. Na komentarz Sosnowskiego od razu zareagował Mateusz Borek, promotor Tomasza Adamka. "Albert, to Ty? Czy ktoś Ci ukradł telefon? Pytam poważnie" - dopytywał. Albert Sosnowski w swojej karierze stoczył 60 walk zawodowych i wygrał aż 49 z nich. "Dragon" sukcesy odnosił zarówno w ojczyźnie, jak i za granicą. W latach 2006-2007 był mistrzem świata organizacji WBF, a także mistrzem Europy EBU w latach 2009-2010. Ostatnią walkę utytułowany pięściarz stoczył w 2017 roku. Wówczas jednak przegrał z równie doświadczonym rywalem - Łukaszem Różańskim. Zaskakujący gest Chalidowa. Oto, co zrobił podczas ogłaszania wyniku walki z Adamkiem [WIDEO]