Etykieta zawodnika o najsilniejszym ciosie jest często nadużywana i stosowana wobec wielu zawodników, ale uderzenie Earnie Shaversa rzeczywiście było potężne, co przyznawał każdy, kto z nim walczył. A Amerykanin dwukrotnie stawał w ringu do walki o pas mistrza świata wagi ciężkiej - we wrześniu 1977 roku w Madison Square Garden doszło do jego fenomenalnej walki z Muhammadem Alim, którą przegrał na punkty, a we wrześniu 1979 roku w Caesar Palace w Las Vegas lepszy okazał się inny czempion, Larry Holmes. Earnie Shavers - potężna moc w pięści O potędze ciosu Shaversa świadczy fakt, że aż 75 procent walk wygrał przed czasem, z czego co czwartą walkę ukończoną przed czasem rozstrzygał w pierwszej rundzie. Miał o tyle pecha, że urodził się i walczył w epoce zwanej Złotą Erą Boksu, w której nie brakowało wielkich gwiazd ringu. Dlatego mistrzem świata nigdy nie został. Karierę rozpoczął w listopadzie 1969 roku od znokautowania - a jakże - w pierwszej rundzie Silasa Howella, a zakończył w 1995 roku porażką z Brianem Yatesem już jako ponad 50-latek. Zmarł w wieku 78 lat.