Dla wielu Julia Szeremeta, której przed paryskimi igrzyskami właściwie nikt nie typował do olimpijskiego podium, zdobywając w stolicy Francji drugie miejsce "rozbiła bank". Pojawiło się mnóstwo opinii, że w takich okolicznościach srebrny medal ma smak najprawdziwszego złota. Julia Szeremeta już wie, jak smakuje złoty medal olimpijski Co do zasady 21-latka, która wespół z trenerem Tomaszem Dylakiem stała się jedną z największych gwiazd polskiej reprezentacji, wdrapała się na drugi stopień podium. Wszyscy jednak rozkoszowali się tym sukcesem, wszak polski boks czekał na podium najważniejszej imprezy sportowej świata od 1992 roku, gdy w Barcelonie Wojciech Bartnik wywalczył brązowy krążek. Wcześniej polscy pięściarze regularnie zapewniali rodzimemu sportowi podia igrzysk olimpijskich, a najcudowniejszą generację pięściarzy prowadził legendarny Feliks "Papa" Stamm, zdobywając ze swoim dream teamem mnóstwo medali igrzysk. Jednym z największych gigantów, który zdaniem wielu kibiców zasługuje nawet na miano najwybitniejszego pięściarza w historii polskiego boksu olimpijskiego, był Jerzy Kulej. Dwukrotny mistrz olimpijski z 1964 i 1968 roku, zmarły w 2012 roku, znów jest na ustach wszystkich, a to za sprawą sfabularyzowanego filmu "Kulej. Dwie strony medalu" w reżyserii Xawerego Żuławskiego, który właśnie wchodzi do kin. Za nami oficjalna premiera produkcji, na której jednym z gości specjalnych była rozchwytywana obecnie Julia Szeremeta. I przy tej okazji doszło do niesamowitej historii. Przygotowano olimpijskie podium, na które wkroczyła nasza reprezentantka, a następnie z rąk syna śp. legendy, Waldemara Kuleja, odebrała kopię złotego medalu olimpijskiego. - To wyjątkowy moment, który stanowi doskonałą promocję boksu olimpijskiego w naszym kraju. Tego rodzaju wydarzenia przyczyniają się do popularyzacji boksu, a także inspirują młodych sportowców do podążania śladami wielkich mistrzów - relacjonuje wydarzenie oficjalny profil Polskiego Związku Bokserskiego, który chlubi się swoją nową gwiazdą. Andrzej Gołota zdradza przebieg spotkania z Julią Szeremetą i potwierdza Interia skontaktowała się z Waldemarem Kulejem, który przekazał garść informacji. Poczynając od tej, kopia którego z dwóch złotych medali zawisła na szyi Szeremety. - Chodziło o ten trudniejszy do zdobycia, czyli meksykański, z 1968 roku. Co by nie mówić, Szeremeta podtrzymała honor polskiej reprezentacji pięściarskiej. Tak że bardzo jej się to należało - rozpoczął rozmowę syn Jerzego Kuleja, dodając że na pomysł wpadła firma dystrybucyjna, a koncepcja bardzo mu się spodobała. Waldemar Kulej przywołał także słowa, które pomimo panującego gwaru skierował do 21-letniej zawodniczki w chwili, gdy honorował ją złotym medalem.