38-letni Binkowski nie miał wiele atutów w konfrontacji z Zimnochem, dlatego starał się wyprowadzić go z równowagi brudnymi trikami. Dusił go, gryzł, wyśmiewał siłę jego ciosów, ale okazało się to na tyle skuteczne, że uniknął nokautu. - Jest bydlakiem - powiedział Zimnoch o rywalu. - Możemy sobie wyjaśnić wszystko. Ja sprawy osobiste załatwiam poza ringiem. Drzwi Białegostoku są otwarte! Pojedynek odbył się w rodzinnym mieście innego pięściarza, Artura Szpilki, do którego Zimnoch jest wrogo nastawiony. Po ostatniej rundzie prowokował on z ringu niedoszłego rywala, który był obecny na gali. Pięściarz z Wieliczki zrobił nawet kilka kroków w jego stronę, ale ostatecznie przytrzymały go towarzyszące mu osoby. Konfrontacja Szpilki z Zimnochem miała się odbyć na początku tego roku. - Potrzebuję trzech miesięcy i jestem gotowy na Szpilkę - dodał Zimnoch. - Jaką notę wystawiam sobie za tę walkę? Jedynkę - podsumował surowo swój występ Zimnoch. Przyznał, że nie przyjął najlepszej taktyki. Chciał jak najdłużej męczyć rywala i zamierzał go znokautować dopiero w siódmej lub ósmej rundzie.