Tuż przed weekendem zadałem to pytanie Zimnochowi, który trenuje obecnie w Białymstoku ze swym szkoleniowcem Andrzejem Liczikiem. Okazało się, że z propozycją wyszedł sam Binkowski, który zadzwonił do promotora, Tomasza Babilońskiego i przekonał go, że zasługuje na taką szansę. Walka odbędzie się 19 października na gali Underground Boxing Show w Wieliczce. - Binkowski zadzwonił do Tomka Babilońskiego i się odgrażał, że mnie znokautuje, że chce szansy. Ja dowiedziałem się tylko, że trenuje i podobno jest w dobrej formie. Jakoś tak wyszło, że Tomek Babiloński się zgodził i walczymy - tłumaczy Zimnoch. - Chcę tylko wygrać walkę, nie zapowiadam nokautu. Nie chcę opowiadać żadnych dziwnych historii, jak robią niektórzy inni zawodnicy. Zapowiadanie nokautu kończy się jeśli nie przegraną, to często bardzo ciężką walką. - Ja trenuję jak Rocky Balboa na Syberii, naprawdę ciężko - dodaje ze śmiechem białostoczanin, który jasno daje w ten sposób do zrozumienia, że nie zamierza zlekceważyć przeciwnika. - Dwa razy dziennie, czasami nawet trzy razy. Parę razy w roku, przed tymi ważniejszymi walkami, robię sobie taki obóz przygotowawczy, gdzie buduję formę. Tak było przed McCallem i przed Szpilką, który się potem wycofał. Trenuję wtedy o szóstej rano, o dwunastej i o dwudziestej. Zimnoch trafnie przewidział zwycięstwo Władimira Kliczki (61-3, 51 KO) nad Aleksandrem Powietkinem (26-1, 18 KO) oraz sam przebieg ich moskiewskiego pojedynku. W ostatnich latach o tytuły mistrzowskie w królewskiej kategorii walczyli kolejno: Tomasz Adamek (49-2, 29 KO), Mariusz Wach (27-1, 15 KO) i Andrzej Wawrzyk (27-1, 13 KO). Wszyscy bez powodzenia. Na pytanie, czy czuje się już gotowy na takie wyzwanie, Krzysiek przytomnie odpowiada, że najpierw musi zasłużyć na swoją szansę. - Może rok 2014 przyniesie odpowiedź. Teraz dopiero badam sytuację, próbuję się zorientować, gdzie jestem. Podchodzę do tego spokojnie. Nie wezmę takiej walki tylko po to, żeby pojechać i zarobić pieniądze. Jeżeli dostanę szansę, pojadę przygotowany. Po zwycięstwo - zapewnia Zimnoch. Leszek Dudek