Zdumiewający komunikat ws. Krzysztofa "Diablo" Włodarczyka. Jak do tego doszło?
Boks zawodowy to sport i polityka. A w jakich proporcjach? Tutaj zdania są podzielone, bo nie brak takich decyzji, które doprawdy trudno w pełni racjonalnie wytłumaczyć. Polscy kibice oczywiście mogą zacierać ręce, widząc najświeższy ranking federacji WBO, który w kategorii junior ciężkiej plasuje na pierwszej i drugiej pozycji kolejno Michała Cieślaka i Krzysztofa Włodarczyka. Ale jak to możliwe, że "Diablo" po stoczeniu jednej w tym roku walki z przeciętnym rywalem awansował tak wysoko z szóstej lokaty?

"Diablo" Włodarczyk już zawsze będzie miał poczesne miejsce na kartach polskiego boksu zawodowego. Były mistrz świata WBC i IBF w kategorii junior ciężkiej, nazywanej też dywizją cruiser, stoczył kilka spektakularnych pojedynków. Fani boksu z pewnością nie zapomną między innymi potyczek ze Steve'em Cunninghamem, ale także kapitalnego zwrotu akcji w pojedynku z Rachimem Czakijewem w Rosji, efektownej końcówki w starciu z Dannym Greenem, czy obronionego pasa w Chicago w konfrontacji z Giacobbem Fragomenim.
Krzysztof Włodarczyk tuż za mistrzem świata. Walka o pas ciągle realna
Tyle tylko, że mówimy o wydarzeniach z odległej przeszłości, bo ostatni z wymienionych pojedynków - z Włochem Fragomenim - odbył się w grudniu 2013 roku.
Od tego czasu Włodarczyk już nigdy nie był najlepszą wersją samego siebie, a czas nieubłagalnie ucieka. Weteran polskich i światowych ringów ma już prawie 43 lata, długa kariera wystawia mu rachunek w postaci coraz większych kłopotów ze zdrowiem, ale "Diablo" chciały jeszcze dobrze zarabiać. Jako że jego nazwisko ciągle sporo waży, pięściarz połakomił się na ofertę z freak-fightowej federacji, gdzie do podniesienia są takie pieniądze, jakie w ringu gwarantowałyby mu tylko bardzo trudne starcia.
Niemniej Włodarczyk ciągle ma dość duże możliwości w boksie, choć w ostatnim czasie nie toczył wymagających walk. A gdyby wszystkie mechanizmy w boksie następowały logicznie, to tylko konkretne wyzwania powinny windować zawodnika na najwyższych pozycjach.
Tymczasem fakty są takie, że w ten rok "Diablo" w rankingu federacji WBO wszedł notowany na szóstym miejscu. W minionym półroczu stoczył zaledwie jeden pojedynek, jego rywalem był przeciętny Argentyńczyk Pablo Cesar Villanueva, a mimo to nasz weteran sukcesywnie piął się w klasyfikacji. Jeszcze w kwietniu był czwarty, w maju awansował o jedną lokatę, a najświeższy ranking zdumiał wiele osób.
Otóż "Diablo" awansował na pozycję numer dwa, z kolei "jedynką" jest będący w tej chwili w dużo lepszym momencie kariery Michał Cieślak. Natomiast pozycja mistrza należy do Chrisa Billama-Smitha. Anglika pamiętamy z niedawnej potyczki z Mateuszem Masternakiem, w której Polak musiał się poddać z powodu kontuzji żebra. I właśnie "Master" jest naszym trzecim reprezentantem (12. miejsce), plasującym się w czołowej piętnastce WBO w kategorii cruiser.


