Waga ciężka w "szermierce na pięści" pełna jest nie tylko widowiskowych walk, ale i zwrotów akcji dziejących się poza ringiem. Coś o tym doskonale wie Tyson Fury, który w środowisku słynie z wielu bezkompromisowych wypowiedzi oraz niesztampowego zachowania. Brytyjczyk do niedawna swoje jednak robił. Długo szczycił się on tytułem mistrza świata. Prestiżowy pas WBC w maju 2024 odebrał mu Ołeksandr Usyk. Między oboma panami iskrzyło już od dobrych kilku lat, lecz dopiero parę miesięcy temu spotkali się w ringu i stoczyli zacięty pojedynek. W Arabii Saudyjskiej nie doszło do nokautu. Nowego niekwestionowanego czempiona wybrali sędziowie punktowi. Ci wskazali na Ukraińca, który przeszedł do historii i dzięki cennemu triumfowi został legendą tej dyscypliny sportu. Tyson Fury długo nie potrafił pogodzić się z porażką. Już po zejściu z ringu kwestionował końcowy werdykt. W końcu jednak zamilkł i zaczął przygotowywać się na grudniowy rewanż. Spokój nie potrwał długo. Podczas wydarzenia na Wembley z udziałem Anthony’ego Joshuy oraz Daniela Dubois 36-latek znów dał o sobie znać. O jego kontrowersyjnych słowach ekspresowo zrobiło się bardzo głośno. A zaczęło się od zwykłego na pierwszy rzut oka wywiadu. Tyson Fury czuje się oszukany po walce z Ołeksandrem Usykiem Co dokładnie powiedział "Król Cyganów"? "On (Usyk - dop.red.) dostał prezent od sędziów, tyle w temacie. Ale jest jak jest, nie wracam już do tego. Niesprawiedliwie odebrali mi dziedzictwo. Pewnie dziwnie bym się czuł, gdybym zrobił to jeszcze za 50 funtów, ale biorąc pod uwagę fakt, że dostałem za to kupę kasy, to nie ma to większego znaczenia. Nie cofnę czasu, ale w grudniu dostanę szansę rewanżu i w drugiej walce go znokautuję" - cytuje słowa fightera portal "bokser.org". Nie zabrakło też pytania o faworyta w nadchodzącej walce wieczoru. Brytyjczyk odpowiedział w swoim stylu. "Obaj biją mocno i mogą się nawzajem znokautować, ale tak naprawdę mam w d**ie to, który z nich dziś wygra. Mam do załatwienia sprawy z Usykiem i mało mnie interesuje, czy dziś wygra Dubois, czy Joshua" - podsumował. Bohaterowie sobotniego wydarzenia pojawili się w ringu po godzinie 23:00 czasu polskiego. Starcie zakończyło się w piątej rundzie. Mistrzem świata IBF pozostał Daniel Dubois.