Andrzej zawsze coś robi, by pozostać w jak najlepszej kondycji fizycznej. Jak długo trenujecie na 100 procent? Sam Colonna: - Prawie trzy tygodnie. I to sześć, czasami siedem dni w tygodniu. Mamy do dyspozycji dwie sale - w normalne dni, jak zawsze we Franklin Park, bo tam Andrzejowi najbliżej, w weekendy trenujemy u mnie, na South Halsted w Chicago. Jak przyjąłeś kandydaturę Ray'a Austina na rywala Andrzeja? - Najpierw czekałem, żeby to się okazało prawdą, bo padały różne nazwiska: Monte Barrett, Shannon Briggs, Kelly Meehan. O Austinie było cicho. W sumie było mi wszystko jedno, który z nich będzie się bił z Andrzejem, bo żaden nie jest poza jego zasięgiem. Spodziewaliśmy się kogoś z czołówki, bo King mówił, że chce pokazać, że Andrzej jeszcze może zamieszać. Briggs wydawał mi się najgroźniejszy z tej trójki, bo ma najmocniejszy cios, ale później doszedłem do wniosku, że taki jest Austin. Briggs zwykle znacznie słabnie po szóstej rundzie i łatwo go obijać... No właśnie - jakie masz pierwsze uwagi na temat rywala? - Oglądałem cztery jego walki. W tej ostatniej wyglądał najgorzej, bo nie liczę walki z Kliczką - Kliczko jest najlepszy na świecie i stylem zupełnie Austinowi nie leżał. To było widać od pierwszych minut. Roy nie ma za dużo nokautów na koncie, ale też nie bije tylko po to, żeby zaliczyć jakieś muśnięcie - jak już trafia, to każdy cios jest solidny. Co mnie w nim zastanawia, to kondycja. Praktycznie przez cała walkę bije tak samo, nie ma co liczyć na to, że sam się przewróci. Walczy w jednym tempie, tak samo jest i będzie groźny w pierwszych trzech rundach,jak w ostatniej, dziesiątej. Ale Andrzej na to nie liczy. Ostatnia walka Austinowi chyba za wiele nie dała, bo Gołota walczy zupełnie inaczej niż Jenkins. Wzrostem podobny, niczym innym. To dobrze. Pierwsza ocena Andrzeja? - W zastanawiająco dobrym humorze... Poważnie, dawno go nie widziałem podczas treningów na takim luzie. Fizycznie, jak zawsze świetny, pojawił się na pierwszym treningu niezły kondycyjnie. Ma około 250 funtów, ale tym razem, inaczej niż przed walką z Mollo, nie chcę by za dużo zrzucał. Może 5-8 funtów, na pewno nie więcej. Jego przewaga nad Austinem będzie polegała przede wszystkim na tym, że Gołota łatwo wychwytuje błędy w obronie, a Austin trochę ich robi. Jest jeszcze przewaga doświadczenia - Andrzej walczył w swojej karierze i wygrywał ze znacznie lepszymi niż pięściarzami niż ci, przeciwko którym wychodził na ring Austin. Jestem też zadowolony z tego, że będzie walczył z wysokim rywalem - na takich jego boks jest znacznie lepiej ułożony. A sparingi? - Rozpoczęliśmy niedawno, więc za dużo nie można o jego formie powiedzieć. Mam dla niego na razie dwójkę sparingpartnerów, Therone'a Johnsona i Marcellusa Browna. Ten drugi jest jeszcze wyższy od Austina, ma trochę doświadczenia, więc się przydaje jak ustawiam Andrzeja na sposób walki na Austina. Na razie jest nieźle, ale ciągle muszę mu zwracać uwagę na to samo, co było w walkach z McBride'em czy Mollo - że za nisko opuszcza lewą rękę. A Austin lubi bić lewym hakiem. Nie takim silnym jak Brewster, ale zawsze to waga ciężka. Będę miał też jeszcze jednego sparingpartnera - leworęcznego, bo Austin czasami lubi walczyć przez parę minut z odwrotnej pozycji. Podpatrzyłem to podczas jego walki z Larry Donaldem. Jest jeszcze parę rzeczy, które chcemy wykorzystać... Plany na najbliższe tygodnie? - W drugim tygodniu października chcę, żeby Andrzej miał przeboksowanych przynajmniej 70 rund i dokładnie ułożony plan tego, co chcemy zrobić w Czengdu. Rozmawiał w Chicago: Przemek Garczarczyk, ASInfo