Zdecydowanym faworytem był Tomasz Adamek, ale jednak jego występ mógł pozostawiać wiele do życzenia. "Góral" wrócił po sześcioletniej przerwie i zdecydowanie nie był już tak szybki, jak przed laty. Chalidow korzystał z dużego atutu, jakim była klatka i często zaskoczył byłego bokserskiego mistrza świata. Dramat nastąpił jednak pod koniec trzeciej rundy, kiedy przy jednym z ciosów Mamed uszkodził rękę i nie mógł kontynuować starcia. - Ta ręka była już wcześniej rozwalona, ale myślałem, że jak dobrze ją zabandażujemy to będzie w porządku. Jak wszedłem w mocną wymianę, bardzo mocno trafiłem poczułem ból, no co zrobić - mówił załamany. Dramaturgia w walce Chalidowa z Adamkiem! Pojedynek nagle przerwany - Przepraszam że zawiodłem dzisiaj. Bez jednej ręki nie chciałem kontynuować walki, nie było sensu. Nie jestem Adamkiem, żeby jedną pracować. Natomiast przyznaje, że dzisiaj przegrałem. Chciałem spróbować i spróbowałem - dodał mieszkający w Olsztynie wojownik. Chalidow po dramatycznej kontuzji: nie było sensu Bardzo ciekawe zdarzenie miało miejsce w drugiej odsłonie, gdy Chalidow przy próbie uniku jednej z szarż "Górala" odruchowo skulił się, wszedł w nogi i obalił oponenta. - To odruchowo, nie miałem takiego zamiaru - tłumaczył się na gorąco. - Dzisiaj w tej sytuacji ręka mnie zawiodła, w MMA bym szukał innego rozwiązania. A tu jest tylko bicie rękoma. Bez rąk tu nic nie zrobisz niestety - zakończył 43-latek.