- To była walka stulecia, wspaniałe widowisko. Zwycięstwo nie mogło przypaść w udziale lepszemu gościowi niż ty. Myślę, że masz przed sobą fantastyczną karierę filmową. Rola w kolejnej części "Niezniszczalnych" ("The Expendables")? Masz to jak w banku, umowa stoi - powiedział Stallone. Czwarta część "Niezniszczalnych" - z udziałem m.in. Stallone'a, Jasona Stathama, Dolpha Lundgrena, Megan Fox i Andy'ego Garcii - ukaże się w kinach w przyszłym roku. "Król Cyganów" Fury mógłby natomiast zagrać w części piątej. Zamiłowanie 75-letniego amerykańskiego aktora do boksu jest znane od lat. Gwiazdor wielokrotnie był gościem honorowym największych gal. Między innymi znalazł się w materiale, zapowiadającym wyjście Władymira Kliczko do walki z Mariuszem Wachem. Tyson Fury przyjmie propozycję Sylvestra Stallone'a? Z kolei Fury to urodzony showman. Pięściarz nie tylko prezentuje nieszablonowy styl w ringu, ale również poza nim ma zupełnie niebanalną osobowość. Do tego jego wypowiedzi z marszu odbijają się szerokim echem, bo rzadko kiedy gryzie się w język. Za sobą ma jednak piekielny, życiowy zakręt. Po wygranej nad Kliczką w 2015 roku w jednej chwili z nieba trafił do piekła, popadając w depresję. Wychodził z niej długo, bo aż dwa lata, w tym czasie popadając w alkoholizm i uzależnienie od narkotyków. W końcu jednak wygrał. Najpierw w życiu, a później jako sportowiec powrócił na tron. Dziś znów jest jednym z dwóch mistrzów świata w wadze ciężkiej.Po pobiciu Deontaya Wildera, zamykając trylogię ich starć, w tej chwili Fury czeka na decyzję dotyczącą swojej kolejnej walki - federacja WBC chce, by bronił pasa w starciu z obowiązkowym pretendentem (obecnie jest nim Dillian Whyte).