Negocjacje pomiędzy obozami Brytyjczyka i Ukraińca miały być nawet zaawansowane, ale ostatecznie nie doszło do finalizacji. Teraz 35-letni Fury odniósł się do ich potencjalnego starcia. "Dlaczego miałbym z nim walczyć, jeśli nie będzie z tego żadnych pieniędzy? On nie ma żadnej osobowości. Jeśli go pokonam, to wszyscy powiedzą, że wygrałem z zawodnikiem wagi średniej. Jeśli natomiast on zwycięży, to pokona legendarnego Tysona Fury'ego" - stwierdził "Król Cyganów". Według niego taka walka nie ma więc sensu. Zdemolował rywala i wziął się za Tysona Fury'ego. Szaleństwo po brutalnym nokaucie na Wembley Usyk ostatnio skrzyżował rękawice w obronie pasów z innym Brytyjczykiem Danielem Dubois. Ukrainiec wygrał przez nokaut, ale rywal uważa, że został skrzywdzony, ponieważ wcześniej to on posłał Ukraińca na deski, ale sędzia ringowy uznał, że po ciosie poniżej pasa. Powtórki telewizyjne pokazały, że niekoniecznie tak musiało być. Boks. Tyson Fury zamiast Usyka wybrał Ngannou Tymczasem Fury zamiast Uyska wybrał starcie z Ngannou w Arabii Saudyjskiej. Przeciwnik "Króla Cyganów" to były mistrz UFC, dla którego to będzie debiut w formule bokserskiej na zawodowych ringach. 37-letni Kameruńczyk przeszedł długą i niekonwencjonalną drogę, aby tego dokonać. Po raz pierwszy zajął się boksem w wieku dwudziestu lat w rodzinnym kraju, a później przeniósł się do Paryża z nadzieją na karierę zawodową. Ostatecznie trafił jednak do brutalnego świata mieszanych sztuk walki, stając się mistrzem UFC w wadze ciężkiej i jedną z największych gwiazd tej organizacji, wygrywając 17 ze swoich 20 walk, w tym 12 przez nokaut. Tyson Fury kontra Francis Ngannou jednak o pas. Właśnie to ogłoszono Ngannou przygotowuje się do walki w Rijadzie w Las Vegas, a pomaga mu Mike Tyson, czyli najmłodszy mistrz świata wagi ciężkiej w historii. "Żelazny Mike" uważa nawet, że jego podopieczny może wstrząsnąć światem boksu. Do tego starcia dojdzie 28 października, a "Król Cyganów" na pewno nie będzie narzekał na pieniądze, które zarobi.